poniedziałek, września 01, 2025

Figurkowy Karnawał Blogowy, ed. CXXXIII: Egzotyczność

 


Czołem! Idzie wrzesień, a z wrześniem kolejna edycja Figurkowego Karnawału Blogowego - akcji, która istnieje już od jedenastu lat (zainaugurował ją we wrześniu 2014 na swoim blogu Inkub, o tutaj można sobie zobaczyć, a tutaj, u QuidamCorvusa, sprawdzić wszystkie dotychczasowe edycje). Gospodarzenie w sto trzydziestej trzeciej odsłonie Karnawału przypadło mnie, w związku z czym, nie przedłużając, mam przyjemność ogłosić temat. A brzmi on: EGZOTYCZNOŚĆ.

 
 Egzotyczność w wydaniu średniowiecznym, czyli pantera, która, jak wiadomo, jest bajecznie kolorowym, pięknym zwierzęciem, którego jedynym wrogiem jest smok. Gdy pantera ryczy, wydycha słodki zapach, przyciągający inne zwierzęta, poza jedynie smokiem - ów ucieka do swej nory i leży w niej, sztywny ze strachu, jak nieżywy. Przynajmniej tak głosi Bestiariusz z Aberdeen.

Tak sobie myślę, że temat może pomieścić dużo. Wszystko co dziwne, nietypowe, niecodzienne, obce, zamorskie, słowem: egzotyczne, znajdzie w nim swoje miejsce. Kitajczycy do Warhammera? Bardzo proszę. Postać do D&D wyposażona w kosę? Ależ oczywiście, wszak kosa w D&D to broń egzotyczna! Niebieskie Pantery? Wojsko z ananasami na sztandarach? Obce gatunki Xenosów? Wielcy przedwieczni? Metoda malowania figurek pędzlem dwucalowym? Albo wałkiem? Czemuż by nie!

Zapraszam do udziału. 

niedziela, sierpnia 31, 2025

Figurkowy Karnawał Blogowy, ed. CXXXII: Bracia i siostry


 Temat sierpniowej edycji Figurkowego Karnawału Blogowego ogłosił na swym blogu Gangs of Mordheim Potsiat. A temat ów to "bracia i siostry". O, tutaj inauguracyjny wpis


 Potraktowałem zadany motyw dość dosłownie - wybór padł na klasyczny wzór szefowej Sióstr Sigmara z Mordheim w wersji z młotem (jest jeszcze wersja z biczem). Tarczy nie doczepiałem, moim zdaniem lewa ręka z zaciśniętą pięścią fajnie pasuje do tej figurki. Jeśli chodzi o kolory, poszedłem w brudnobiało-kościane odcienie z czerwonobrązowymi akcentami (całą bandę chcę zrobić w takiej kolorystyce). 

 





 

P.S. Następna w kolejce do malowania jest Augurka, choć nie gwarantuje, że pojawi się w najbliższym wpisie na blogu.

czwartek, lipca 31, 2025

Figurkowy Karnawał Blogowy, ed. CXXXI: Cywile, mieszkańcy, NPCe

 

Czołem! Figurkowy Karnawał Blogowy trwa niepowstrzymanie już sto trzydziestą pierwszą edycję! Gospodarz lipca 2025, Maniex z blogu Maniexite zapodał temat, który brzmi "Cywile, mieszkańcy, NPCe". O tutaj link.


Zdecydowaną większość ludków do gier bitewnych stanowią rozmaici wojacy, żołnierze i kombatanci. Lipcowy temat FKB dał więc okazję do pewnej odmiany, jednocześnie będąc wyzwaniem, bowiem wśród tłumu różnej maści zbrojnych nie tak łatwo spotkać jakichś cywili. Jednakowoż w przepastnych przestrzeniach niepomalowanych ludków namierzyłem coś w sam raz. A raczej kogoś. A konkretnie dwóch ktosiów.

Nie są to, wedle dzisiejszych standardów jakościowych, piękne figurki. Metalowe panopki produkcji Mirlitona nie powalają liczbą detali, precyzją rzeźby, czy doskonałością proporcji. Ale jak na pionki do gry - dają radę. Sądzę, że zdołałem wyciągnąć z nich ile się dało. Szczególnie, jeśli idzie o twarze, które na rzeźbach nadobnością nadmierną nie grzeszą. Ot, dwaj średniowieczni cywile, chłopcy właściwie. Jeden obszarpany nieco stoi sobie, drugi taszczy cebrzyki z wodą. 

 









poniedziałek, czerwca 30, 2025

Figurkowy Karnawał Blogowy, ed. CXXX: Grzech

130 edycja Figurkowego Karnawału Blogowego odbywa się pod przewodnictwem Bahiora, autora bloga The Dark Oak. A zadany temat brzmi "grzech". O tutaj link

Tym razem dość dosłownie potraktowałem hasło przewodnie i pomalowałem, niespodzianka, grzesznika. O tym, że jest grzesznikiem, można się dowiedzieć z przymocowanej w strategicznym miejscu tabliczki z nie mniej strategicznym napisem. Podsumowując, moja karnawałowa propozycja to mordheimowy flagellant numer 2 z bandy Łowców Czarownic. Trochę na szybko pomalowany, bo upał nie sprzyja aktywnościom plastycznym, ale jest.

 






sobota, maja 31, 2025

Figurkowy Karnawał Blogowy, ed. CXXIX: Opus magnum

 

Sto dwudziesta dziewiąta edycja Figurkowego Karnawału Blogowego upływa pod hasłem "Opus magnum" zaproponowanym przez Boston Steel Works (tutaj link). Przy tej okazji chciałbym napisać kilka słów o moim wielkim dziele, które planowałem od kilku lat, zacząłem realizować nieco ponad rok temu (i wtedy poniosłem porażkę), a teraz kontynuuję.

 


Dawno, dawno temu wpadła mi w ręce duża szpula po kablach (duża, to znaczy coś koło metra osiemdziesięciu średnicy). I tak sobie wymyśliłem, żeby przerobić ją na stół do ogrodu. Okrągły stół. I to nie byle jaki okrągły stół, ale okrągły stół jak się patrzy - wzorowany na Okrągłym Stole, który wisi sobie na zamku w Winchester i wygląda tak:

https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/9/91/King_Arthur%27s_Round_Table_at_Winchester_Castle%2C_Winchester%2C_Hampshire%2C_England.png

Zdjęcie: Rs-nourse - Own work, CC BY-SA 4.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=47472135 

Ten stół wg badań dendrochronologicznych pochodzi z XIII wieku, ale został przemalowany za czasów Henryka VIII na fali mody na imprezy tematyczne a la król Artur. Oryginał ma 5,5 metra średnicy i waży około 1200 kg. Ten mój ma być mniejszy i lżejszy - 1,8 metra średnicy i jakieś 250 kg licząc wszystko razem, łącznie ze szpulą.

Prace nad moim projekcikiem rozpocząłem wiosną zeszłego roku - szpula została zabezpieczona i częściowo wkopana w ziemię (bez tego blat byłby zbyt wysoko). Następnie przymocowałem u góry płyty OSB, dla wyrównania powierzchni przed malowaniem. Do tego momentu szło całkiem gładko, ale tutaj zaczęły się schody. Wymyśliłem sobie, że na płytę nakleję płótno nasączone wodoodpornym klejem, na to dam podkład wyrównujący, na którym z kolei będę malował, a na końcu wszystko polakieruję. Tak też zacząłem robić - wyrównałem i zacząłem malować. Zaczynało już to nawet jakoś powoli wyglądać, ale wtedy przyszła katastrofa. Intensywne deszcze.

Niby cały ten mój podkład powinien być wodoodporny, ale, niestety, nie był. Pod malowidło dostała się woda, a szpachla, którą równałem powierzchnię się rozpuściła. I wszystko diabli wzięli. Farba złaziła płatami, nie było czego zbierać.

Zdrapałem w cholerę resztki farby i całą tę szpachlę, aż do płótna - wyglądało nieźle. Położyłem inną szpachlę. Niby lepszą, taką, co to nią można elewacje niby łatać. Niby.

Skończyło się na tym, że  zrywałem wszystko jeszcze raz. Tym razem do gołej dechy.

Potem przyszło lato i, jak na złość, albo był upał, albo deszcz. W każdym razie nie było warunków na jakiekolwiek eksperymenty z podkładem.

Minęło lato, jesień i zima. Po roku wróciłem do tematu. Wykombinowałem inne podejście do podkładu. Żadnych podejrzanych szpachli. Żadnego płótna i wikolu. Na płytę OSB położyłem specjalny podkład na trudne powierzchnie, a jak wysechł, nałożyłem warstwę mrozoodpornego kleju do płytek. Po zeszlifowaniu największych gór i zalepieniu największych dolin udało się uzyskać z grubsza równą powierzchnię. Na to położyłem warstwę białej farby olejno-ftalowej. Dla uszczelnienia i dodatkowego wyrównania. I to jest etap, na którym dzisiaj jestem. Póki co - testy deszczowo-wodne podłoża przeszły celująco. Nic nie odłazi, nic się nie rozpuszcza, żadnych bąbli. Następny etap to szkic, ale zanim do niego przejdę, wymyśliłem sobie, że na czas prac postawię nad stołem pawilon-namiot (czekam na kuriera). A po szkicu - malowanie. I oby tym razem obyło się bez niespodzianek.

Na koniec kilka zdjęć z różnych etapów realizacji projektu (zdjęcia głównie zeszłoroczne, jeszcze przed zrywaniem wszystkiego).

Stół po pierwszym gruntowaniu

 

Pierwsze szkice i kolory
 
 

Tudorska róża pośrodku stołu - ta po prawej w zasadzie gotowa.

Szkic postaci króla Artura.
 

Ostatnie zdjęcia przed zniszczeniem malunku. Potem przyszły deszcze i szlag wszystko trafił.

 

Trzymajcie kciuki, żeby w tym roku w końcu wszystko poszło jak należy!