Panie i Panowie, Dziewczęta i Chłopcy, mam dziś przyjemność zaprosić do lektury, uwaga, wpisu na czasie:D Rozpakowuję w nim ludki, które premierę miały niecały tydzień temu - nowych krasnoludzkich latających marynarzy! Na pierwszy ogień biorę dwa świeże zestawy - Arkanaut Company i Arkanaut Admiral. W drugim rzucie, który najprawdopodobniej już we wtorek, stateczek - Arkanaut Frigate (wszystkiego na raz byłoby, obawiam się, za dużo).
Arkanaut Company. Standardowe AoSowe pudełeczko, jasne i estetyczne. Na froncie - dziesięciu przysadzistych squatów w kombinezonach wymachujących dziarsko pałaszami, toporkami, pistoletami etc. Na zapleczu - zdjęcia bardziej indywidualne, wskazujące na różne niuanse, np. nazwy typów broni itd.
Co w środku? Dwie ramki "A5", instrukcja i 10 podstawek (okrągłe, 25mm). Sama instrukcja od początku zwróciła moją uwagę, gdyż jest wydrukowana w kolorze! Wszystko w niej schludnie i czytelnie pokazano (IKEA-level), więc montaż ludków nie powinien sprawiać problemów. Na końcu książeczki znajdziemy warscrolla, również w kolorze.
Pora na mięcho, czyli ramki. Jakościowo - rewelacja. Równiutki, gładziutki polistyren, wyjąwszy drobne wypukłości na linii łączenia formy zero wykwitów, grud, syfów i monstrualnych nadlewek. Kanaliki rozprowadzające tworzywo po formie rozmieszczono zmyślnie - większość punktów łączenia wypada w miejscach, które po sklejeniu będą niewidoczne. Główki - w przeciwieństwie do niektórych zestawów - mają w zdecydowanej większości jeden jedyny kanalik (wypadający w okolicy "ucha"), więc niezbędny stopień wygładzania i szlifowania jest minimalny. Poezja:)
A co na ramkach? Dziesięć kadłubków odlanych od razu z dwiema nogami, o ile się nie mylę, każdy inny. Do tego główki - w sumie 12 sztuk, w tym dwie "czempiońskie". Ręce. Najpierw może lewe: 10 szt. z toporkami, następne 10 - z pałaszami, 2 - z dwoma modelami pistoletów dla szefa, i trzy specjalne (o nich kilka słów za chwilę). Prawe - 10 z pistoletami, 2 wodzowskie (raz pałasz i raz kotwicotopór), trzy specjalne. O co chodzi z tymi specjalnymi - w pudełeczku mamy trzy sztuki broni specjalnych - miniguna, wyrzutnię harpunów i bosak. Niestety, nie ma tutaj żadnego naddatku, co w zestawieniu z faktem, że oddział może zawierać do trzech speców, każdy z dowolną z tych trzech opcji, jest smutną wieścią. Jeśli, na przykład, komuś któraś opcja się nie podoba (mnie osobiście mierzi ten cały bosak) może sobie zrobić zwyklasa z bronią ręczną i pistolecikiem albo jest skazany na kitbashe i konwersje. Inwentaryzując części trzeba wymienić jeszcze butloagregaty, które każdy z wojaków taszczy na plecach (po jednym na łebka) i, na koniec harpuny do przytroczenia harpunnikowi. Tyle.
Pora na kilka słów na temat Admirała. Ludek jest modelem pojedynczym i występuje w blistrze. Zestaw składa się z małej ramki i podstawki 32mm.
Wmontowany w opakowanie papierek to w istocie malutka książeczka o czterech stronach. Strona 1 to "okładka" - jest na niej obrazek Pana Admirała opatrzony stosownym napisem i ostrzeżeniem o małych częściach. Strony 2 i 3 to instrukcja montażu, a strona ostatnia - zdjęcie złożonej i pomalowanej figurki z tyłu oraz proponowany dobór kolorów.
Ramka zawiera:
- Głowę
- Kadłubek (2 części)
- Plecak (3 części)
- Noga lewa
- Noga prawa
- Młot
- Pistolet (2 części)
- Pagórek :)
Wszystko wygląda świetnie, jakość - podobnie jak w przypadku Kompanii - wysoka. Nie mam się do czego czepić.
Ludków zdążyłem już po części poskładać, więc mogę zaświadczyć, że spasowanie części jest bez zarzutu. Admirał to kawał byśka w power armorze:) Piechota morska kojarzy mi się z nurkami albo wojakami X-Com z zabytkowego "Terror from the Deep". Jedna uwaga - ludkowie, jak na krasnoludów, są rośli. W porównaniu z wzorami z czasów czwartej czy piątej edycji chłopaki są o głowę wyżsi i dużo mniej baryłkowaci. Więksi po prostu. Krasnoludzki feel gdzieś tutaj jest, ale w innym wydaniu niż w starym WFB. Mnie się podobają, choć sądzę, że znajdą się i niezadowoleni.
Tyle na dziś. W najbliższej przyszłości - fregata :)