59 edycja Figurkowego Karnawału Blogowego została szczwanie przechwycona przez Potsiata, znanego Gangstera z Mordheim. Szczwaność pomysłu objawia się w tym, że zamiast dopasowywać figurkę do tematu, dopasował sobie temat do figurki (tutaj można zobaczyć, w czym rzecz). Ale nie mam pretensji, bo i mnie, tym razem, leitmotiv zagrał. Ale zanim przejdę do sedna, wstęp w postaci odpowiedniej melodyjki:
Dawno, dawno temu, gdzieś około 1997 roku, w domu moim rodzinnym pojawił się pecet, detronizując starą komodę C64 z roli maszyny do wszystkiego, z grami na czele. A wśród gier, które na nim miałem znalazł się Duke Nukem 3D. To była giera! To były wrażenia! To były czasy! Ale gra zestarzała się wyjątkowo paskudnie. Sprajty 2D dzisiaj kłują w oczy okropnie. Kłuje też sporo innych rzeczy. Grać się już w to prawie nie da, choć rok czy dwa temu przeszedłem sobie DN3D jeszcze raz, ale bardziej z nostalgii niż z jakiegokolwiek innego powodu. Z żalem informuję, że na dziś ta gra to już zimny trup, niestety.
Dwadzieścia kilka lat po pięknych czasach, gdy Duke KRÓLOWAŁ (słowo-klucz) wpadła w moje ręce figurka, która bardzo mocno skojarzyła mi się z rzeczonym Diukiem. Chyba głównie za sprawą okularków i muskulatury:) Postanowiłem ją zatem pomalować w sposób zainspirowany starym, dobrym Diukiem. Dżinsy, resztki czerwonego podkoszulka, blond kudły...
Podsumowując: była śmierć, jest odrodzenie. Diukowi do króla kilka leveli w hierarchii służbowej niby brakuje, ale uwzględniając jeden z tekstów, którymi bohater gry hojnie rzucał, "Hail to the king, baby!", sądzę, że należy go uznać minimum za uzurpatora-samozwańca. Czyli jest i król.
A co do formy, w jakiej doszło do odrodzenia... Cóż. Mamy akurat na świecie zarazę, więc maleńka, wręcz symboliczna ingerencja Dziadka Nurgla jest chyba jak najbardziej na miejscu:)
Wygląda jak pokolorowany kredkami. :D Ale podoba mi się to, pasuje do tego modelu, fajnie cienie i kontrasty. Super robota.
OdpowiedzUsuńChociaż w sumie to mógłbyś krawędzie podstawki poprawić, bo niechlujne są. ;)
UsuńNurglowe;)
UsuńDobre to, szczególnie podoba mi się ciałko ;)
OdpowiedzUsuńDobre ciałko nie jest złe ;)
UsuńZacna figurka, nie ma co gadać. A w stare gry się nadal fajnie gra, DooM nadal rządzi. Bez tych charakterystycznych sprajtów nie byłoby w ogóle klimatu.
OdpowiedzUsuńKlimat jest, to prawda:)
UsuńFigurka przednia ale malowanie mistrzowskie. Bardzo fajne cieniowanie i dobór kolorów. Świetna robota! :-)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję w imieniu swoim i Diuka;)
UsuńWygląda bardzo fajnie
OdpowiedzUsuńMilo mi to czytać!
UsuńCoś w tym jest - jak kredkami. Duke'a wspominam z rozrzewnieniem i miło wrócić myślą do tamtych czasów: chrumkania świń z shotgunem, czerstwych one-linerów i krotochwilnych cut-scenek. Szkoda, że DN3D nie doczekał się takiego udanego odświeżenia jak Doom. Dzięki za udział w tej edycji FKB! :)
OdpowiedzUsuńPrzyjrzałem się temu ludku dokładnie jeszcze raz i stwierdzam, że efekt kredek wyszedł chyba przy obróbce zdjęć. Może coś się wyostrzyło za bardzo? Bo w realu jest całkiem płynny i nie ma żadnych kluch i mazów.
UsuńO takie edycje nic nie robiłem! To ja dziękuję:)
Genialna figurka! A malowanie bajkowe wręcz! Zabawne bo 2 lata temu też zdobyłem chyba za 1$ DN3D na gog.com i go przeszedłem z nostalgii całego...
OdpowiedzUsuńNo to jest nas dwóch;) Dzięki za dobre slowo:)
Usuń