Smoka sobie kupiłem. Bo co smok, to smok, a ja żadnego w kolekcji dotąd nie miałem (niektórzy wprawdzie klasyfikują Archaonowego Dorghara jako smoka, ale to jednak nie to). Któż nie chiałby mieć smoka! Mój wybór padł na czarnego darkelfskiego. Zamówiłem, przyszedł, skleiłem, a teraz parę słów o modelu mogę powiedzieć.
Smoka namierzyłem na allegro w wersji jeszcze pod starego warhammera, więc pominę zwyczajowe zdjęcia pudełka, bo zakładam, że skoro GW uśmiecha się ostatnio do DE, dojdzie pewnie do przepakowania i boxy dostępne na rynku będą i tak inaczej wyglądały.
Zestaw zawiera instrukcję, podstawkę (w wersji WFB, jest to prostokątna rydwanówka 100x50mm) i części pozwalające na zbudowanie jednego smoka (który niby powinien być czarny). Jeśli ktoś ma ochotę, może na smoku posadzić i jeźdźca. Na grzbiecie potwora stawia się wtedy fotel, a na fotelu sadza elfowatego pana lub elfowatą panią. Fotel jest wprawdzie jeden, ale kierowców można złożyć bez problemu dwoje różnych, zamagnesować i podmieniać wedle kaprysu. Osobiście zdecydowałem się na zainstalowanie magnesów w spodzie fotela i grzbiecie smoka, zaś na operatora nominowałem jedynie elfkę, bo elf-chłopiec jakoś mi nie podszedł.
Zestaw zawiera instrukcję, podstawkę (w wersji WFB, jest to prostokątna rydwanówka 100x50mm) i części pozwalające na zbudowanie jednego smoka (który niby powinien być czarny). Jeśli ktoś ma ochotę, może na smoku posadzić i jeźdźca. Na grzbiecie potwora stawia się wtedy fotel, a na fotelu sadza elfowatego pana lub elfowatą panią. Fotel jest wprawdzie jeden, ale kierowców można złożyć bez problemu dwoje różnych, zamagnesować i podmieniać wedle kaprysu. Osobiście zdecydowałem się na zainstalowanie magnesów w spodzie fotela i grzbiecie smoka, zaś na operatora nominowałem jedynie elfkę, bo elf-chłopiec jakoś mi nie podszedł.
Kierowca smoka, czy to chłopiec, czy dziewczynka, może być złożony w wielu sympatycznych opcjach - naprawdę nie poskąpili na częściach. Zaczynając od elfki-czarodziejki, mamy do wyboru:
- 2 korpusy
- 2 głowy
- 3 prawe ręce (różdżka 1, różdzka 2, sztylet)
- 2 lewe ręce (bicz, sztylet)
Do tego sporo drobnych opcjonalnych dodatków: jakieś szpiczaste diademy na głowę, zwoje lub otwarta księga pod pachę i sztylet. Elementami, które występują w jednej tylko wersji są nogi - w wersji zgrabnej (tzn. babeczkowej) mamy tylko jedną prawą i jedną lewą, więc ewentualne złożenie dwóch elfowych panienek wymaga nieco kombinowania.
W wersji dreadlordowej wybór podzespołów jest także bardzo szeroki. Również i w tym przypadku mamy do dyspozycji tylko jedną parę nóg (mniej zgrabnych tym razem). Cała reszta pozwala na daleko posuniętą customizację:
- 2 korpusy
- 3 głowy w hełmach (hełmy mogą być fikuśnie rogate)
- 3 prawe ręce (lanca, miecz, szabla)
- 3 lewe ręce (miecz, kusza samopowtarzalna, ręka pod tarczę)
- 2 tarcze
Także i w tym przypadku można podoczepiać różne rzeczy naokoło: miecz, sztylet, takie tam.
Sam fotel kierowcy w zasadzie też można sobie wedle upodobań podrasować. Po pierwsze jak ktoś się uprze, to precjoza dla czarodziejki lub dreadlorda można sobie podoczepiać właśnie na nim (na oparciu choćby). Poza tym można doczepić do niego niewielki maszt pod chorągiewkę - są nawet dwa do wyboru, oba kolczaste i darkelfowe, że hej.
A co ze smokiem? Po pierwsze, smoka można, ale nie trzeba, dodatkowo opancerzyć. Brzmi to może zbyt hucznie, bo rzeczone opancerzenie to bardziej doczepienie w kilku miejscach smoczego odpowiednika biżuterii (jakieś płytowe ozdóbki na szyję, głowę, łapy). Poza tym są do wyboru dwa smocze łby - bardziej i mniej rozdziawiony. Oba fajne. I jeszcze dwie końcówki ogona. Tak naprawdę jedna jedyna rzecz, której mi w tym zestawie do szczęścia brakuje, to druga wersja smoczej szyi - pozwoliłoby to na wprowadzenie jakiegoś zróżnicowania, gdyby ktoś chciał dwa takie smoki sobie ulepić. Dziobnicę okrętu można by wtedy bez wysiłku zrobić. Albo zrobić smoka, któremu tylko głowa wystaje spod mętnej wody:D Po zastanowieniu, może właśnie z tych powodów szyja jest tylko jedna:)
Model składa się bardzo przyjemnie. Wszystko fajnie pasuje, choć jakieś tam minimalne szczelinki zaobserwowałem. Elementy wymagają oczywiście przejechania czymś twardym w celu wyrównania linii podziału formy, ale nie jest to specjalnie kłopotliwe (teraz tak mówię, a zapewne jak już skończę malować i tak się okaże, że smok straszy tymi krechami, które w magiczny sposób się uwidocznią). Jakość odlewu jest jednak wysoka, nieco jednak niższa niż to, co reprezentują sobą najnowsze wypusty GW. Ale generalnie jest dobrze - model nie zestarzał się aż tak, jak kilka innych, które w ostatnim czasie oceniałem (z tego miejsca pozdrawiam wszystkie Chaos Spawny). I ciągle daje radę.
Na zakończenie - zdjęcia ramek i artystyczna fotka mojego smoka jeszcze przed malowaniem.
Smok jaki jest każdy widzi. A widać że fajny to model :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się!
UsuńPrzerzucasz się z chaosu na mroczniaki?
OdpowiedzUsuńŻeby się całkiem przerzucić to nie. No, ale coś tam z nowych wężowych elfek to raczej sobie pomaluję :)
UsuńSmoki sa super 😄
OdpowiedzUsuńTylko trochę długo się gotują;)
UsuńBardzo ciekawy zestaw, zupełnie mi nieznany. Nie wiedziałem, że jest tu takie bogactwo części alternatywnych. Twoje pomysły wydają się co najmniej dobre, zapasowy łeb czy ogon spokojnie gdzieś tam może wystawać na dioramce/podstawce z wody albo robić za ozdobę ściany jakiegoś dworu.
OdpowiedzUsuńGdyby tylko nie ta brakująca druga szyja... :)
UsuńWow, impressive and lovely figure!
OdpowiedzUsuńDzięki za opis, kilka razy miałem tą bestię na celowniku ale jakoś tak zawsze coś innego kupiłem, może przy kolejnych zakupach :)
OdpowiedzUsuńModel fajny, moim zdaniem warto.
UsuńMam takiego i jestem bardzo zadowolony! Solidne wykonanie dynamiczna poza, duże możliwości customizacji. I do tego nie jest drogi (gdy kupuje się stare wydanie, z drugiej ręki). Zrobiłem go w wersji bez ozdób i jeźdźca. Niestety w prawdziwej bitwie wystąpił tylko raz czy dwa.
OdpowiedzUsuńSmok nie musi występować w bitwie, żeby być mega ;)
Usuń