Dotarły do mnie zakupy z Mail Ordera GW, więc dzisiaj na blogu aż dwa unboxingi - dwa na raz, bo zawartość obydwu zamówionych przeze mnie zestawów jest mocno bliskoznaczna. A są to brodaci łowcy przygód z pudełka Dwarf Adventurers i równie brodaci miłośnicy trunków z blistera Drunken Dwarfs.
Zacznijmy od krasnali-piwoszy.
Pod względem opakowania zdziwienia nie ma. Zestaw mieści się w blisterze z logo Citadel.
W środku - cztery metalowe figurki i podstawki. Metale jak to stare metale, mają sporo nadlewek do usunięcia i linie podziału do wyrównania, ale taki już ich urok. Poza tym uwag technicznych brak.
Wszystkie krasnale zostały uwiecznione przez rzeźbiarza w momencie zaspokajania podstawowej potrzeby, jaką jest picie piwka (z wyjątkiem jednego koleżki, którego uchwycono w chwili, gdy potrzeba spożywania została już zaspokojona i trzeba zregenerować siły).
Jak wspomniałem, piwoszy jest w sumie czterech:
- Górnik z kilofem i świeczką na hełmie pociągający sobie z kufelka;
- Kusznik, podobnie jak górnik, ten też akurat sobie popija;
- Wojak z młotkiem i w hełmie na bakier, wznoszący akurat toast;
- Wojak wsparty na toporze, zmęczony wrażeniami, które niesie złocisty trunek.
Wyglądają tak:
Co tu dużo gadać - figurki z klimatem i potencjałem, by dodać klimatu dowolnemu wojsku, w którego skład wejdą:)
Drugi zestaw to krasnoludzcy łowcy przygód.
GW upakowało ich do plastikowego, dwu komorowego korytka zamkniętego w tekturowym pudełku.
Podobnie jak w przypadku piwoszy, figurki są metalowe, co implikuje te same wady i zalety wykonania. Brodaczy jest ośmiu, a każdy z nich to nielichy indywidualista:
- Muszkieter - uzbrojony w rusznicę, w kapeluszu na głowie i z plecakiem;
- Czarodziej - potwierdzenie tezy, że starożytne krasnoludy mogły być magami;
- Myśliwy - z flintą i w korkowym hełmie, z daleka widać, że Brytyjczyk ;) ;
- Wojak z mapą - topór i plecak na plecach, a w rękach rozłożona mapa;
- Szczurołap - trzyma za ogon wielkiego szczura, u pasa ma pułapki;
- Samuraj - w japońskim pancerzu i z kataną w ręku;
- Szczudlarz - na szczudłach i z fryzurą "na pożyczkę";
- Wojownik chaosu - dziwny obdartus z mieczem i w strasznej masce.
Figurki z obu zestawów prześliczne są (może z wyjątkiem niewydarzonego wojaka chaosu). Moim zdaniem świetny pomysł mieli growi warsztaciarze umożliwiając zakup niemal nieosiągalnych już dzisiaj wzorów z lat 80. Rewelacja:)
Nie obraziłbym się gdyby dodali więcej takich cudów do swojej oferty wysyłkowej. Gdzieś tam na magazynach zalega to w kilogramach, a tu ludzie wydzierają sobie pazurami na portalach aukcyjnych ostatni kawałek metalu zapaskudzony 5-ma warstwami farby.
OdpowiedzUsuńSama prawda.
UsuńBardzo dobry zakup! Zaryzykuję stwierdzenie, że to najfajniejsze zestawy, jakie się jeszcze w Mail Orderze GW ostały :P, no i aż się proszą, by zakupić je łącznie (swego czasu też tak uczyniliśmy).
OdpowiedzUsuńPozostaje mi życzyć miłego malowania :)!