wtorek, listopada 28, 2017

Figurkowy Karnawał Blogowy - ed. XXXIX - Ulepek

Oj, ciężka sprawa w tym miesiącu z Karnawałem. Pepe, autor bloga Fantasy w miniaturze wrzucił na tapet temat lepienia z mas plastycznych. A ze mnie słaby rzeźbiarz. Ale co robić, wpis napisać trzeba.


Próby lepienia ludków podejmowałem od dawna. Jeszcze w latach 90 miał miejsce pierwszy mój eksperyment, który miał na celu skopiowanie figurki metalowego krasnoluda-pikiniera. W tym celu zrobiłem formę, którą następnie wypełniłem masą (co to była za masa nie pamiętam, chyba taka brązowa dwuskładnikowa maź rodzimej produkcji, bo kogo było wtedy stać na GS). Po wyciągnięciu ludka okazało się, że owszem, przypomina nawet krasnoluda-pikiniera, o ile umówimy się, że pojęcie "krasnolud-pikinier" może objąć doppelgangera, który właśnie jest gdzieś w połowie przemiany z krasnoluda w budyniowego golema. Lub odwrotnie. W każdym razie nie wyglądało to najlepiej.

Wiedząc, że lepienie czegokolwiek od podstaw to w moim przypadku przede wszystkim sposób na marnowanie materiału raczej go unikam. Zdecydowanie wolę korzystać z mas jako wypełniacza szczelin między nie do końca pasującymi do siebie elementami podczas konwertowania, kitbaszowania itd. Kilka przykładów można zobaczyć na zdjęciach. Moim najbardziej chyba udanym przypadkiem uzupełniania brakujących części było ulepienie pleców dla nurglowego łowcy niewolników z warheimowej drużyny - w zestawie Putrid Blightkingów jest nadmiar rąk, głów i brzuchów, ale nóg i pleców brakuje. O ile nogi przetransplantowałem z modelu gora, tak plecy musiałem już zrobić z green stuffu. I zrobiłem. Na szczęście Nurgla lepić dość łatwo, bo prawie wszystkie niedoskonałości, jakie się pojawią można wytłumaczyć, że to jakieś narośle czy zmiany chorobowe.
 W niewielkim stopniu ulepiony przód...

 ...i niemal zupełnie ulepiony tył.

Największym elementem ulepionym, jaki zdarzyło mi się popełnić, była głowa bezuchego wojennego mamuta. Zrobiłem ją z miliputu (w wersji żółtej i białej) z elementami z GSu, to wszystko na drucianym szkielecie wzmacniającym przede wszystkim trąbę. To była długa i żmudna praca, której wyniki jednak całkiem mnie ucieszyły. Na pewno pomogła taktyka maskowania tego, co ulepione, gotowymi elementami pochodzącymi skąd się tylko da. I ostatecznie jakoś nawet wyszło.

 Wip - początki lepienia. Widoczna kartka z projektem (wtedy jeszcze miałem w planach ulepienie mu uszu)

 Wip - próby zamocowania tych kłów czy rogów czy co to właściwie jest

Wip - żółty miliput

 Wip - na żółtym biały, na białym GS i plastik

Wip - przez te wszystkie kolory dopiero po zapodkładowaniu było jako-tako widać zarys mastodonciego łba

Gotowy łeb
I cały mamut

Obecnie mam na warsztacie sisters of silence, które jednak chcę pozbawić wszelkich orłowatych insygniów i oznaczeń. I w tym celu szlifuję to, czego nie chcę na figurce, a potem równam powierzchnię GSem. Na razie zmagam się z prototypem:


Na koniec kilka przykładów modeli, które wymagały sporo lepienia, a które gdzieś tam w międzyczasie popełniłem:
 Mechagolem Mk.2 - pod brodą widoczna ulepiona szorca płytowa

Mechagolem Mk.3 - GS wykorzystany do łączenia elementów, wypełniania szczelin i ulepienia daszka na kominku:)

 Mechagolem Mk.4 - GSowa kabina

Kapitan tężec w greenstuffowym kapeluszu

Mój stareńki żyrokopter samoróba. Już nie pamiętam, czy to był GS czy modelina :D

piątek, listopada 24, 2017

Recenzja - główki babeczek ze Statuesque Miniatures


Od jakiegoś czasu noszę się z zamiarem zbudowania sobie oddziałku złożonego z wojaków płci żeńskiej. Szczegóły pojawią się na blogu już niebawem (drobną zajawkę można zresztą zauważyć na zdjęciach w tym poście), a póki co - mała recenzja. Zamówiłem sobie bowiem zza morza (czytaj z UK) kobiece główki - producent nazywa się Statuesque Miniatures, a same główki wypatrzyłem bodaj na Spiky Bitsach. W każdym razie nabyłem drogą kupna dwa zestawiki po 10 sztuk - "Heroic Scale Female Heads Narrow" i "Heroic Scale Female Heads Narrow - 2". Zamówiłem, wysłali, po tygodniu znalazłem w skrzynce bąbelkową kopertę:)

Główki są odlane z metalu. I, przyznać muszę, że są to odlewy bardzo wysokiej jakości. Przyjemnie równe powierzchnie, brak zauważalnych linii podziału. Linie dość delikatne, bez ostrych krawędzi. Każdy z dwóch zestawów zawiera 10 główek różniących się fryzurami i wyrazem twarzy. Niektóre główki są dwuczęściowe - z doczepianymi kucykami. Ot, ładne dziewuszki :)

Jeśli chodzi o skalę i rozmiary, lepiej niż opisy powinny się sprawdzić zdjęcia - dla przykładu podmieniłem głowę Sister of Silence - (aha, jak można wywnioskować z nazwy, te moje główki to wersja "narrow" czyli wąska; w tej skali jest też wersja "nie-narrow", czyli, jak sądzę, nieco bardziej pyzata plus sporo zestawów w innych skalach i settingach).

Ogólne wrażenie - zdecydowanie pozytywne. Właśnie takich główek potrzebowałem:) Jeśli ktoś potrzebuje ulepić sobie drużynę mniej lub bardziej wojowniczych dziewczyn - może śmiało brać te główki.

***

I've been planning to make me a unit made entirely of female warriors. Some more details on the matter will appear soon on the blog (there are some spoilers present on the pictures in this post though), but, for now, a little review. For I ordered some female heads from beyond the seas (from the UK, that is). The manufacturer's name is Statuesque Miniatures, and I think I first saw the heads on Spiky Bits. I bought two sets, 10 heads in each - 'Heroic Scale Female Heads Narrow' and 'Heroic Scale Female Heads Narrow - 2'. I placed an order, they sent it and a week later I got a bubble envelope:)

The heads are made of metal. And I have to admit, the casts are of very high quality. Nice, even surfaces, no visible mold lines. The edges are quite soft and delicate. Each set contains 10 heads, differing in the hairdo and face expression (none head repeats). Some heads are two-part, with ponytails to be attached. Pretty girls:)

Some pictures can tell more about the scale and size than any descriptions, so please see it below - I replaced the head of a Sister of Silence. The heads I bought are the narrow version - there are also sets of wider ones in the same scale and more sets in different scales and settings.

The general impression is definitely positive. Just the heads I needed:) If someone needs heads for an all-girl team (warriors or not) - these heads are a good choice.

***








wtorek, listopada 21, 2017

Długobrodacz


Miałem na weekend piękny figurkowy plan. Znalazło się w nim konwertowanie, lepienie z green stuffu (od razu bym odhaczył Karnawał) i malowanie. Niestety, piękny plan szlag trafił, bo nie dotarła jeszcze paczka, na którą czekam, a bez której nie ma co siadać do pracy... Cóż było robić. Sięgnąłem po zaczętego przed laty ludka, który zupełnie niezasłużenie grzał miejsce na kupce wstydu - metalowego longbearda. Ale ten ludek! Aż żal, że nabyłem w dawnych czasach tylko jeden blisterek z trzema takimi w środku - to naprawdę piękne modele są.

Pomalowałem dość zwyczajnie, jak na krasnala: sporo złota, sporo srebra, twarz i dłonie, elementy skórzane. I broda. W przypadku krasnoludzkich bród można sobie poeksperymentować z kolorem, z której to okazji skorzystałem. Okazało się, że siwą brodę można zacząć malować od szaroniebieskiego i nawet nie wygląda to jakoś specjalnie dziwacznie. Efekt oceńcie sami.

Jeszcze nie wiem, za kogo będzie robił - w grę wchodzi dowódcze stanowisko w moich warhammerowych kraśkach lub posadka w drużynie pod mordheim/warheim. Się zobaczy.

***

I had a great plan for weekend, including miniatures, converting, green stuff sculpting (the Carnival task would have been fulfilled) and painting. Alas, the beautiful plan failed miserably, as I did not get the package I've been waiting for, and without which I cannot start the works... What could I do? I grabbed a mini I'd began painting years ago from the heap of shame. A metal longbeard. What a great looking miniature! Pity I have only three of them, they are really beautiful models.

I've painted him in a standard way: quite a lot of gold, quite a lot of silver, the face and hands, leather. And the beard. Every dwarven beard gives an occasion for experimenting with colours. This time I was checking what would become of a grey beard basing on blue-grey. I thing it looks fine, please see for yourselves.

I'm not sure how will I use the mini. He may become a leader of one of my warhammer dwarves units or join a mordheim/warheim warband. We will see.

*** 







piątek, listopada 17, 2017

Brutale Chaosu - całość


Po półtora roku nieśpiesznych prac ogłaszam, że mój kontyngencik Brutali jest kompletny! Piszę, że prace były nieśpieszne, bo między ludkami numer 5 i 6 zmieściła się roczna przerwa, ale co robić. Tym bardziej zasadne jest przypomnienie jak każdy z ludków wygląda i zaprezentowanie fotek grupowych.
Jak wspominałem (dawno temu), brutale występują w moim wojsku na zasadach ogrów. A ogry występują trójkami. Stąd sześciu wielkich gości daje dwa kompletne oddziałki. Dla jasności na polu bitwy uznałem, że najlepiej będzie, jeśli szefować w każdej trójce będzie "hoplita" - wielkoludy z dzidami i tarczami najbardziej się wyróżniają na tle pozostałych. Koncepcja chorążych i muzykantów nie pasuje mi do tej jednostki, więc nawet nie brałem się za rekrutowanie takowych.

***

After a year and a half I can finally announce, that my small contingent of Chaos Brutes has been completed! I surely took my time - there was a year long pause between minis no. 5 and 6. Well, life. In this situation it is even more proper than usually to remind what all the brutes look like and present some group photos.
As I wrote a long time ago, in my forces the brutes represent chaos ogres. And the ogres come in threes. There are six big guys which means I have two complete units. I assumed it will be the best to nominate "the hoplites" for the unit bosses - thanks to their spears and shields they stand out. As I don't like the idea to give chaos ogres units standard bearers and musicians I chose not to recruit any.


***





 Oddziałek 1 / Unit 1

 Oddziałek 2 / Unit 2

Na koniec linki do poprzednich brutalnych wpisów:
In the end - links to the remaining brutal posts: 

wtorek, listopada 14, 2017

Wojownicy z odzysku czyli recycling Chronopii


 Fakt pierwszy: o środowisko trzeba dbać. Fakt drugi: wyrzucanie do śmieci ludków, co do których istnieje uzasadniona obawa, że są zrobione z metalu z domieszką ołowiu to niezdrowy pomysł. Fakt trzeci: dodatkowy battleline w zapasie nie zaszkodzi:) Łącząc te trzy fakty w ramach recyclingu zagospodarowałem dziesięciu brzydali z Chronopii jako wojowników Chaosu. Bo czemu nie? Groźnie wyglądający goście, wyposażeni w miecze, tarcze i ciężko wyglądające pancerze - rysopis się zgadza.

Podmieniłem podstawki na 32mm, skonwertowałem chorążego, pomalowałem (przyznaję, nie miałem do nich za dużo serca i poszedłem w speedpaint). I w ten sposób zyskałem dychę Chaos Warriorów:)

***

Fact no. 1: you should care for the natural environment. Fact no. 2: it's not very healthy idea to throw away some minis that are supposedly made of metal alloy consisting lead. Fact no. 3 an additional battleline unit is never a bad thing:) I connected these 3 facts and recycled 10 Chronopia bad guys as Chaos Warriors. Why not? Badass looking guys, holding swords and shields, wearing heavy-looking armour - the description seems to fit.

I replaced the bases with 32mm ones, converted a standard bearer, painted (well, speedpainted actually, I couldn't find enough enthusiasm to paint them at normal pace). And in this way I gained another ten Chaos Warriors:)

***








 Oddziałowy czempion



Muzykant
I chorąży

piątek, listopada 10, 2017

Brutal Chaosu #6


Pamiętacie jeszcze moich Brutali Chaosu? Naszpikowanych sterydami wielkoludów z maleńkimi główkami, dla równowagi uzbrojonych w dwa rozmiary za dużą broń? Pytam, bo od czasu, gdy pochwaliłem się brutalem nr 5 minął właśnie okrągły rok. I dzisiaj numer szósty. I ostatni.

Model bazuje na ogrowym obsługancie thundertuska/stonehorna. Złożyłem go w jednej z moim zdaniem ciekawszych opcji, tzn. w wersji odzianej w futro jakiegoś groźnego zwierza i uzbrojonego w długi i szpiczasty piko-harpun. Do drugiej ręki wstawiłem mu tarczę (element z tego samego zestawu co sam ogr). Trochę pokombinowałem z ustawieniem nóg - figurka wyjściowo jest "jeźdźcem" i siedzi na siodle, stąd taki dziwny rozkrok, który jednak w związku z podjętym wysiłkiem chyba udało mi się trochę oddziwnić. Obrazu dopełnia główka chaos warriora w hełmie, na którym zainstalowałem spellcrowowy grzebień:) Wygląda tak:

Do you remember my Chaos Brutes? Steroid-filled giants with small heads and weapons two sizes too big? I'm asking because it's been a year since I presented the brute no. 5. Today - number 6. The last of them.

The model is based on an ogre thundertusk/stonehorn crewman. I built him into one of the most interesting options - he's wearing a fur of some dire beast and carries long and spiky pike-harpoon. For his second hand I gave him a shield (the part left from the same box that the ogre). I realigned his legs - the mini is normally a "rided" and sits on a saddle, so the initial position of his legs was a bit unnatural for a standing model, but I believe it looks much better now. The last feature is a small chaos warrior head with a helmet and a spellcrow crest:) And this is what he looks like: