czwartek, maja 31, 2018

Figurkowy Karnawał Blogowy - ed. XLV - Spełnij swe bitewniakowe marzenie!



Czterdziestą piątą edycję FKB prowadzi Gervaz - autor bloga bitewniakowe pogranicza. I w ramach tego prowadzenia zachęca do spełniania swoich figurkowych marzeń, a jeśli nie spełniania, to chociaż podzielenia się z czytelnikami ogólnym kierunkiem, w którym rzeczone marzenia leżą. No to się dzielę:)


Nie będę chyba specjalnie kontrowersyjny, ba, nie sądzę, żebym choćby oryginalny tutaj był, ponieważ moim figurkowym celem i marzeniem, realizowanym powoli od ładnych kilku lat jest posiadanie spójnej estetycznie, w całości pomalowanej i klimatycznej armii. Bywalcy shadow grey wiedzą nie od dziś, że główna siła, wokół której od dawna już orbitują moje malarsko-konwertorskie wysiłki to Niepodzielny Chaos. Wcześniej miałem już całkiem spory kontyngencik krasnoludów, batalionik Bauhausu, trochę Blood Angelsów, ale żadna z tych ekip nie stanowiła prawdziwej armii, przynajmniej w moim odczuciu. Za armię mam dopiero moich wojaków Chaosu, pieczołowicie składanych od kilku lat. Jako projekt poboczny, właściwie kontyngent sojuszników, urosła mi w gablocie w międzyczasie pokaźna wataha Nurgla. Gdzieś tam prześwieca też coś Tzeentchowego. Mam przekonanie, że jest już tego w sumie całkiem sporo i nawet nieźle wygląda.
W zasadzie to co już mam na półkach i gablotkach, to połowa marzenia. Druga jest taka, żeby to wojsko jeszcze rozbudowywać. Nowy model, pasujący do koncepcji? Bierzemy! Fajny pomysł na sojuszników? Bierzemy! Coś, co już mam, ale fajnie by było mieć więcej? Bierzemy! Nie wiem, czy kiedyś powiem "dość", ale pewnie tak. Mam tylko nadzieję, że nie nastąpi to z musu, życiowej konieczności czy znudzenia tematem. Chciałbym, żeby stało się to wtedy, kiedy będę miał poczucie, że ten projekt jest skończony i kompletny. I to jest reszta mojego marzenia.


A tak wygląda dziś moja chaotyczna armijka, a przynajmniej jej gotowa część. Jakbym do tego dołożył to, co się dopiero tworzy i siły sojusznicze, liczebność uległaby niemal podwojeniu. Ale już to, co widać na zdjęciu to, w moim odczuciu, pokaźna armia. Ot, spełnianie marzeń - WIP ;)

sobota, maja 12, 2018

Gaunt Summoner


Tzeentch jest w mojej kolekcji reprezentowany dość nielicznie, więc kolejny Gaunt Summoner, tym razem w wersji pieszej (tutaj można obejrzeć wersję ujeżdżającą dysk), to znaczne wsparcie. A na tym nie koniec, bo następna figurka, którą szykuję, jest z tej samej bajki.
Jestem zadowolony z efektu malowania, natomiast nie do końca udały mi się zdjęcia, szczególnie w kontekście oddania wyglądu przejść od cieni do rozjaśnień na szacie... Ale co robić. Lepiej nie byłem w stanie tego sfotografować.