czwartek, czerwca 30, 2016

Halabardnicy Chaosu #5

Powoli zbliżamy się do końca Halabardników Chaosu (hurra!) - dziś numery 9 i 10 z 12-osobowego oddziałku. Jeszcze tylko dwóch ostatnich (w tym chorąży) i zdjęcia grupowe, oczywiście:)

We are slowly getting to the conclusion of my Chaos Halberdiers (yay!). Today numbers 9 and 10 out of 12. Only two more left. And some group photos of course:)








 

wtorek, czerwca 28, 2016

Czerwcowe zakupy

Co to byłby za miesiąc bez figurkowych zakupów, choćby niewielkich? Żeby nie musieć odpowiadać na to pytanie w kontekście czerwca bieżącego roku nabyłem drogą kupna trzy figurki, które zagospodaruje (niespodzianka!) w swojej chaotycznej hordzie.

What a sorry month would it be, if I didn't by an miniatures-related stuff? To avoid answering this question, this June  I bought three minis, which will reinforce my chaotic forces (surprising, isn't it?).

1. Chaos Lord - będzie u mnie robił za bohatera z chorągwią armii / he will carry the army banner..



2. Necromancer - po drobnych przeróbkach zostanie czarnoksiężnikiem / after some adjustments he will become another chaos sorcerer.
 

3. Darkoath Chieftain - planuję zrobić z niego dowódcę załogi bojowego mamuta / I'm planning to make him the commander of the war mammoth crew.

 

sobota, czerwca 25, 2016

Figurkowy Karnawał Blogowy - ed. XXII - Święty Graal

Przywilej gospodarzenia w kolejnej, dwudziestej drugiej już edycji Figurkowego Karnawału Blogowego dostał się blogowi barakvarr.pl, którego autor, Rafał, zaproponował temat "Święty Graal". I wyjaśnił, co właściwie miał na myśli (zacytuję):

Czym jest Graal?

Proszę pokaż co jest Twoim Graalem. Czy jest to może:
  1. unikatowa figurka, której zdobycie kosztowało Ciebie sporo wysiłku?
  2. metoda malarska/rzeźbiarska, która sprawiała sporo problemów, ale udało się ją opanować?
  3. poziom, który chcesz osiągnąć przy kolekcjonowaniu/graniu?
  4. coś bardziej prostszego w interpretacji… może po prostu pokaż Świętego Graala?
  5. coś co odkładasz „na później” z różnych przyczyn?
  6. coś zupełnie innego, co przychodzi Tobie na myśl… Twój cel, pragnienie, które właśnie spełnisz!?
Pomaluj, opisz dlaczego właśnie to… dorzuć część siebie w pracę. Pokaż duszę! Ciesz się ze swojego Graala w zasięgu ręki.
 Myślałem dość długo i intensywnie, jakby tu do tematu podejść, aż w końcu wymyśliłem.


Lubię żelastwo. Broń, pancerze, metalowe elementy wyposażenia... Ma to wszystko jakiś taki urok, który wyjątkowo do mnie trafia. No i lubię malować na figurkach metaliczne kolory. NMM nie bardzo lubię. Owszem, podziwiam ludzi, którzy są dobrzy w malowaniu metalu bez metalicznych farb, ale samej techniki nie stosuję. Bo wolę metaliki.

Niestety, metaliczne pomalowanie metalu, które jakoś wygląda, nie zawsze jest łatwe. Jedną z przeszkód, które najbardziej psują mi zabawę stanowi fakt, że wiele spośród dostępnych farb jest kiepskich. Często bardzo słabo kryją, a jak kryją dobrze, to efekt niekoniecznie przypomina metal. Wiem, że każda potwora znajdzie swego amatora. Są twardziele, którzy malują metaliki farbami Pactry i to z niezłymi efektami. Niestety, nie na moje nerwy takie eksperymenta.

Dobrą farbką był ś.p. Boltgun Metal. Porządny, dobrze kryjący, ciemny, metaliczny kolor. A jak na nim się położyło Chainmail i Mithril Silver, efekty były naprawdę satysfakcjonujące. Ale Citadel wycofało starą paletę, a nowa to jednak nie to samo. Nie to, żeby było tragicznie - z nowych Citadelek farbki serii base wypadają w sumie nienajgorzej, Leadbelcher, na przykład, jest niezły, a Retributor Armour nawet bardzo dobry. Choć to już nie to, co Boltgun i Shining Gold. Z kolei layery są... słabe. O ile idea półprzejrzystych farb w przypadku normalnych kolorów działa fajnie, tak w przypadku metalików nie mogę się do niej przekonać. Maluje mi się tym jak smarkami, w których pływają drobinki metalu. Taki to ze mnie grymaśny człowiek ;)

Poszukując czegoś, czym będzie mi się dobrze malować metaliki, w końcu znalazłem. Vallejo Liquid Silver i Vallejo Liquid Gold. Farby rozcieńczalne alkoholem, które kryją jak rozpłodowe buhaje! I dają piękne, czyste kolory. Pędzelkiem nanosi się je cacy - dają bardzo równą, dobrze przylegającą do podłoża warstwę, znacznie cieńszą, niż w przypadku znanych mi akrylowych metalików.

 
Zrobiłem też próbę z malowaniem nimi za pomocą aerografu (rozcieńczałem spirytusem). I to była poezja:) Po pomalowaniu plastikowej figurki po całości Liquid Silverem z aero, zaczyna wyglądać jakby była z metalu:D Poniżej kilka zdjęć krasnoludzkiej armatki, którą testowo chlapnąłem na srebrno. Liquid Silver, aerograf, jedna warstwa.




Błyszczy się jak psu jajca, jest równiutkie, krycie 10/10. To zdecydowanie są droidy, których szukałem.

Gorsze strony? Życie to nie bajka, więc, niestety, też są. Po pierwsze, farbki na bazie alkoholu, jak wynika z moich dotychczasowych doświadczeń, marnie się sprawdzają przy drybrushowaniu. Alkohol odparowuje znacznie szybciej niż woda i metaliczny pigment przylepia się do włosia pędzla zamiast do figurki. Więc ewentualne rozjaśnienia robię edge highlightem. Efekt ok, ale czasochłonność mocno zwiększona. Po drugie, o ile odcieni złota Vallejo wypuściło chyba siedem, tak srebro jest, niestety, tylko jedno, w porywach do dwóch - niby jest jeszcze White Gold, które ma się kolorystycznie do Silver jak nikiel do chromu, czytaj jest ciut bardziej żółtawe, ale po zastanowieniu pozostaję przy wersji, że srebro jest tylko jedno. Piękne, jasne, błyszczące, srebrne, urywające dupę. Ale tylko jedno. Ech, gdyby tak były jeszcze ze dwa ciemniejsze odcienie... Albo nawet jeden, taki w stylu Boltgun Metal... To byłby mój Graal nad Graale. Ale marzenia marzeniami, a i tak jestem bardzo zadowolony z tego, co jest. Na tyle, że zdecydowałem się wskazać właśnie na alkoholowe metaliki Vallejo, jako na mojego prywatnego Graala.

Na zakończenie dodam, że póki co mam w swoim arsenale trzy farby z tej serii - Silver, Old gold i White gold. White goldem można rozjaśniać Old gold i nawet trzyma się to kupy. Jako uzupełnienie kolekcji planuję jeszcze dokupić Red gold, jako podstawowy kolor, na który dopiero będę nakładał old i white - to powinno dodać barwie złota trochę komiksowości i życia.

Oj, gdyby tak jeszcze wypuścili odpowiednik Boltguna...:)

czwartek, czerwca 23, 2016

Halabardnicy Chaosu #4

Gdybyśmy grali w Heroesów III, czerwiec byłby z pewnością miesiącem halabardników! U Maniexa królują halabardnicy Porządku, a u mnie halabardnicy Chaosu. Może ktoś się przyłączy do akcji? ;)Dzisiaj dwóch kolejnych wojaków. Jeden szeregowy i jeden oddziałowy champion.

If we were playing Heroes of Might and Magic III, June would definitely be the month of halberdier:) Beside my own blog there is an infestation of halberdiers (of Order) on Maniex's site. Anyone wants to join the event? ;) Today I'd like to present next two warriors. One standard guy and the champion.








 

wtorek, czerwca 21, 2016

Halabardnicy Chaosu #3

To już trzecia odsłona Halabardników Chaosu, a zatem mamy półmetek (oddział będzie liczył 12 wojaków). Dzisiaj bez szaleństw - dwóch zwyczajnych rogatych wojowników.

It's the third installment of Chaos Halberdiers, which means we are halfway through the unit (there will be 12 of them in total). Today nothing out of ordinary - two rank-and-file horned warriors.


 





sobota, czerwca 18, 2016

Elf z Questa

Stareńki Warhammer Quest w wersji podstawowej zawierał cztery grywalne postacie. Dwie z nich, Barbarzyńcę i Krasnoluda, już prezentowałem. Dzisiaj trzecia - leśny elf. Podobnie, jak w przypadku berserkera, nie zdecydowałem się na przemalowanie figurki. Prawdę mówiąc, nie pamiętam nawet, czy to ja ją tak pomalowałem:D

Good old Warhammer Quest basic set had four playable characters. Two of them, the Barbarian and the Dwarf, I have already introduced. Today the third mini - the Wood Elf. Just like in case of the norse berserker I decided to leave the mini without repainting. To say the truth, I can't remember for sure if it was painted by me:D 




czwartek, czerwca 16, 2016

Halabardnicy Chaosu #2

Kolejna grupka chaotycznych halabardników. Tym razem jest ich trzech. A raczej byłoby trzech, gdybym się wyrobił. O ile pierwszych dwóch wojaków, których prezentowałem we wtorek wyglądała zupełnie zwyczajnie, o tyle przy tych można już dostrzec niestandardową magiczną broń prosto z chaotycznych kuźni. Wydaje mi się, że przy prostym schemacie kolorystycznym, na który się zdecydowałem, takie kolorowe akcenty fajnie ożywiają modele.

Drugie, co można dostrzec, to obecność na zdjęciach drużynowego muzykanta. A konkretnie dobosza, bo postanowiłem zamiast tradycyjnego rogu wyposażyć go w bęben.

Next group of chaotic halberdiers, this time consisting of three warriors. Well, it would be three of them, but I managed to finish only two. The first pair that appeared on the blog on Tuesday, looked rather normally. Among this two, however, you may notice some non-standard magical weapons made in the chaotic forges. I think it brings some life to the minis, especially that the colour scheme is so simple.

The other thing you can turn your attention to is the presence of the unit's musician. Drummer, actually, as I decided to replace the traditional horn with a drum.








wtorek, czerwca 14, 2016

Halabardnicy Chaosu #1

Halabarnicy Chaosu. Glewiarze Bałaganu. Berdyszowcy Zamętu. Gizarmiści Nieporządku. Włócznicy Zamieszania. Pikinierzy Konfuzji. Dzisiaj pierwsza dwójka z kolejnego oddziałku ciężko opancerzonych wojowników. Wyposażyłem ich w broń drzewcową, którą można bardzo różnie zakwalifikować (halabardy, berdysze, glewie, kosy bojowe, partyzany, demoniczne twory nawiedzonych zbrojmistrzów, itd.), ale umówmy się, że będziemy na to mówić po prostu "halabardy".

Halberdiers of Chaos, Glaivers of Mess, Poleaxemen of Havoc, Guisarmers of Untidiness. Spearmen of Disorder. Pikemen of Confusion. Today the first two of the next unit of heavy armoured warriors. I have equipped them with polearms, which can be variously classified (halberds, poleaxes, glaives, war scythes, partisans, daemonic creations of mad weaponsmiths, etc.). To avoid unnecessary confusion let's call all these weapons just "halberds".