czwartek, lutego 04, 2016

O super kleju historia krótka.

Chciałem dzisiaj wrzucić fotki grupowe górników, ale przypadkiem trafiłem na lepszy temat, więc górnicy będą za tydzień, a tymczasem parę słów na temat kleju.

Klej cyjanoakrylowy przy składaniu figurek bardzo potrzebny jest. Kropka. Można sobie bez niego jakoś poradzić przy plastikach, ale i tak się przydaje. Natomiast w przypadku klejenia żywicy czy metalu trudno by było mi się bez jakiejś wariacji super glue. Niestety, szeroko dostępne wersje klejów tego typu występujące w tubkach mają szereg wad. Na przykład:
1. Klej często wyciska się z tubki w takiej ilości, w jakiej mu się spodoba, więc nanoszenie go bezpośrednio na to, co chcemy skleić to marny pomysł, chyba, że chcemy zalać wszystko w cholerę i na dokładkę posklejać sobie palce. Oczywiście można wyciskać na jakąś podkładkę i nanosić szpilką czy inną wykałaczką, ale to komplikuje i wydłuża proces klejenia oraz generuje niepotrzebne straty niewykorzystanego kleju.
2. Czubek tubki często się zakleja i zatyka, a zatyczka/zakrętka lubi się do niego przylepić.
3. Sama blaszana tubka lubi czasem pęknąć, a jej zawartość potrafi szybko zaschnąć.

Pewną alternatywą jest super klej w żelu, pozbawiony części powyższych wad - nie rozlewa się, łatwiej go kontrolować. Ale nie jest to jedyna opcja, o czym przekonałem się ostatnio robiąc zakupy w Carrefourze. Na regale z chemią (kleje, rozpuszczalniki itd.) znalazłem super glue Pattex S.O.S. Super Klej w buteleczce 5g z pędzelkiem. Nabyłem drogą kupna (zapłaciłem coś koło 13 złotych) i stwierdzam po wstępnych testach, że warto było. Nanoszenie kleju jest dużo prostsze i bezpieczniejsze niż wyciskanie z tubki. Pędzelek jest sztywniejszy i twardszy niż te, które można znaleźć w niektórych wersjach klejów polistyrenowych, ale robi, co do niego należy. Nakrętka jest ciekawa i specyficzna - w celu zamknięcia, nakłada się ją na buteleczkę i przekręca dość nieznacznie (mniej niż 90 stopni), a ona "zaskakuje" i trzyma się. Wot, technika. Dodatkowo rzeczona nakrętka ma po bokach "uszy", które zapewne mogą pomóc w odkręcaniu, gdyby się przykleiła do szyjki butelki, choć póki co w przypadku mojego nabytku nic nie wskazuje, żeby się coś tam miało do czegoś przykleić. Ale czas pokaże, jak to wszystko się będzie spisywać. Buteleczka wygląda tak:




Kwestie ekonomiczne. Przy cenie 13 zł za buteleczkę wychodzi 2,60 zł za gram kleju. Widziałem, że w Leroy Merlin (wg ich strony) cena za buteleczkę jest niższa - 9,60, czyli mniej niż 2 zł za gram. Tak czy siak, jest drożej niż za byle jaki klej w tubce (najtańszego no-name'a można kupić za niecałe 1,50 za 2 czy nawet 3 gramy). Porównywalnie pewnie zapłacilibyśmy za jakiś porządniejszy. Ale kupując tubkę, trzeba się tylko liczyć z tym, że wracamy do stanu rzeczy, który opisałem na wstępie, a który, moim zdaniem, jest wysoce upierdliwy. Co kto woli.

Jeśli podczas użytkowania ujawnią się jakieś wady, albo nagle odkryję nowe zalety - zrobię uaktualnienie. A gdyby ktoś miał lepszą receptę na problemy z super klejem stanowczo zachęcam do podzielenia się :)

11 komentarzy:

  1. O ile z plastikami, i jak podejrzewam, z żywicą, poradzi sobie bez większych problemów, to jak się spisuje z metalami? Z doświadczenia wiem, że są kleje (np. kropelka), przy których można uświerknąć podczas klejenia metalowych modeli.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teoretycznie jest to klej podobny, jak kropelka. Po testach na dość niewielkiej próbce mam wrażenie, że łapie nieco szybciej i trzyma mocniej, ale jeszcze sprawdzę. A najlepiej wezmę na warsztat jakiegoś wieloczęściowego ciężkiego metala (akurat mam gdzieś w szufladzie wywernokształtne bydlę z Chronopii), przetestuję i dam znać.

      Usuń
    2. Kluczem do klejenia metalu za pomocą super glutów jest odpowiednie przygotowanie powierzchni - najlepiej podziabać obie części jak najbardziej losowo przy pomocy nożyka. Trzyma wtedy jak przy pinowaniu.

      Usuń
    3. "Dziabanie" rzeczywiście daje dobre rezultaty, chociaż ja jednak wolę zmatowienie papierem ściernym lub pilnikiem:) Zresztą większość klejów (o ile nie wszystkie) lepiej trzyma, gdy klejone powierzchnie są przynajmniej lekko chropowate.

      Usuń
  2. Przetestuj i daj znać. BTW co byś polecił do sklejenia plastiku (plasticard) i balsy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do plastiku dowolny cyjanoakryl. Balsy nie kleiłem, ale chyba wikol nie będzie zły.
      Osobiście do metali polecano mi dwuskładnikowego pattexa w kolorze szarym (biały czy też bezbarwny podobno jest gorszy). Ale chętnie poznam działanie prezentowanego kleju na biały metal :)

      Usuń
    2. Do balsy i drewna wikol albo hot glue, ewentualnie polimerowy. Do plastiku zaś ja najbardziej polecam klej Mr Hobby - będzie u mnie na blogu niedługo :-)

      Usuń
    3. Widzę, że ilu ludzi, tyle opinii:) Ja do drewna, w tym do balsy, zastosowałbym wikol. Do samego plasticardu - klej polistyrenowy albo cyjanoakrylowy. Do łączenia balsy i plasticardu, przy małych powierzchniach styku użyłbym cyjanoakrylowego, przy większych - dwuskładnikowego epoksydowego (np. poxipol).

      Usuń
    4. Dzięki wielkie wszystkim!

      Usuń
  3. Znam wadę tego kleju. O ile twarde tworzywa klei doskonale, to jednak lubi dosyć szybko w buteleczce zasychać. Używa się go raczej w niewielkich ilościach, wiec po jakiś dwóch miesiącach, cóż, lekko mu się zgęstniało, a ponadto, pędzelek nie sięga dna buteleczki, więc wiadomo... Żeby nabrać kleju musimy mieć obie ręce wolne, no i oczywiście resztki kleju musimy wtedy z pędzelka zebrać coby się nie skleił. Nie polecam do miękkich tworzyw, jak karton, czy drewno.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki wielkie za głos :)
      Czy u mnie też zaschnie - zobaczymy. Póki co w dwa tygodnie po zakupie nie widzę żadnych oznak zgęstnienia.
      Z dwiema rękami to trafne spostrzeżenie. Rzeczywiście się przydają, chociaż można łatwo to obejść - unieruchomić buteleczkę choćby przyklejając ją do podłoża na porządną taśmę dwustronną. Wtedy jedna ręka starczy.
      Co do długości pędzelka - w mojej buteleczce sięga do dna, więc może to być kwestia jakiegoś gorszego egzemplarza, który Ci się trafił. Na pewno dobrze wiedzieć, że można na taki trafić.
      Kartonu rzeczywiście tego typu klejem bym nie kleił (jest magik, który nadaje się do tego idealnie i wikol, który jest dobry, ale w powrównaniu z magikiem zdecydowanie dłużej schnie). Co do drewna - sprawdziłem i klei całkiem nieźle, chociaż rzeczywiście są lepsze opcje.

      Usuń