piątek, kwietnia 03, 2015

Pawężka ze św. Sebastianem

Muszę się przyznać, że w ostatnim czasie, z wyłączeniem kilku wyjątków, serwowałem na blogu figurki pomalowane znacznie wcześniej. Przyczyna takiego stanu rzeczy jest prozaiczna - duży, praco- i czasochłonny projekt w skali 1:1. A konkretnie kolejna pawężka dla kolegi rekonstruktora.
Kolega ów, Sebastianem będąc, Sebastiana na tarczy sobie zażyczył. Świętego w dodatku. Parametryzacja zamówienia objęła też treść okalającego pawężkę napisu i umieszczone na niej herby - Landskron (rycerza z tego właśnie rodu kolega odtwarza) herb-logo naszego legnickiego bractwa.

Święty Sebastian był rzymskim żołnierzem i to dość wysokiej szarży, bo dowódcą cesarskiej gwardii. Przedstawia się go w sztuce jako mężczyznę lub młodzieńca przywiązanego do słupa/pala/kolumny i naszpikowanego strzałami. Na taki nieprzyjemny los skazał go za wyznawanie chrześcijaństwa jego szef, tj. cesarz Marek Aureliusz Probus. Żeby było weselej rozstrzelanie wcale nie spowodowało u świętego wyzionięcia ducha - odratowano go, a jak już wydobrzał udał się do cesarza i powiedział mu co myśli o przejawach dyskryminowania chrześcijan i jak nieładnie cesarz się zachował. Władca się mocno poirytował i kazał egzekucję powtórzyć, dla odmiany metodą zatłuczenia pałkami. Tym razem świętego zabito skutecznie, a skatowane zwłoki wrzucono do kanalizacji...

Wizerunek świętego, na którym się wzorowałem, znalazłem na miniaturze w pewnym włoskim manuskrypcie z końca XIV wieku. Przedstawienie spodobało mi się ze względu na "oldschoolowość" wyrażającą się brodatością postaci, średniowieczną wąziutką talią i, ogólnie, kontrastem z późniejszymi przedstawieniami - wszyscy piętnastowieczni-plus Sebastianowie jakich znalazłem byli malowani w konwencji "piękny do bólu młodzieniec", a ten wygląda na normalnego gościa, a nie jakiegoś Adonisa.
Z początku planowałem umieszczenie po bokach tarczy łuczników, ale ostatecznie doszedłem do wniosku, że święty mi się między nimi gubił. I łuczników nie ma.

Tarcza jest gotowa w 99% - zostało właściwie tylko usunięcie śladów ołówka i zabezpieczenie całości lakierem. No, chyba, żebym jeszcze jakieś bonusy nagle wymyślił :)


A na koniec małe podsumowanie: bardzo się cieszę się z faktu, że miniony miesiąc był dla mojego bloga rekordowy - udało mi się zamieścić 14 postów, czyli więcej niż w latach 2010-2013 do kupy. Przełożyło się to na liczbę odwiedzin - średnia dzienna marca 2015 była zbliżona poziomem do średniej miesięcznej z poprzednich lat! Bardzo dziękuję wszystkim czytelnikom i zapraszam do śledzenia bloga w przyszłości - postaram się nie stracić tempa ;)

5 komentarzy:

  1. Ale piękna! Św. Sebastian dobrze wygląda jako brodaty facet, a nie jakiś wymuskany piękniś. Zresztą nie tylko święci tak lepiej wyglądają ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniała! Dzieło sztuki płatnerskiej, bez dwóch zdań!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może nie do końca płatnerskiej, ale dzięki :)

      Usuń
  3. Toć to Athelstan! :-) Przedni malunek.

    OdpowiedzUsuń