piątek, marca 24, 2017

Unboxing - Corrupters of Apocalypse

Mój dzisiejszy unboxing wyróżnia się na tle pozostałych - już dawno nie odpakowywałem produktu nie wytworzonego przez GW, a dzisiaj właśnie coś takiego się trafiło. Producentem zestawu Corrupters of Apocalypse (with Great Weapons) jest niewielka, ale raczej znana, hiszpańska firma Avatars of War, a ichni setting, do którego modele są dedykowane, nazywa się Warthrone (of Saga). Zestaw ma zawierać części na 16 ludków - wojowników jakby Nurgla z bronią dwuręczną.


Zacznę od pudełka. Różni się ono zasadniczo od opakowań wyrobów GW, bo jest plastikowe, a nie tekturowe. Jest rozmiaru pudełka na DVD, ale z gatunku tych grubszych, w które pakują może nie tyle filmy, co niektóre gry/programy komputerowe. Na froncie pudełka - obrazek z hordą rogatych brzydali Chao... przepraszam, Apokalipsy. Obrazek Wayne'a Englanda! Szanuję:) Z tyłu - zdjęcie ludków, jednak raczej dość małe i słabo czytelne - niezbyt daje obraz tego, jak te ludki faktycznie wyglądają, czy jak mogą wyglądać.

Na wewnętrznej stronie pudełka znajduje się instrukcja, w dwóch językach, hiszpańskim i angielskim. I warto ją przeczytać, bo jest w niej bardzo ważna informacja - otóż tworzywo, z którego odlano figurki, nie jest polistyrenem, jak w przypadku choćby wyrobów GW, tylko PVC. Co to oznacza? Przede wszystkim konieczność zastosowania kleju, który jest do PVC odpowiedni. Na przykład cyjanoakrylowego (super glue). Poza tym nieco inne własności "mechaniczne". Ale zostawmy na chwilę temat tworzywa, jeszcze do niego wrócę przy okazji  przeglądu wchodzących w skład zestawu części. Oprócz instrukcji w środku wydrukowano jeszcze jedną przydatną rzecz - zdjęcie elementów znajdujących się w zestawie.

Co w pudełku? Przede wszystkim - brak ramek! Elementy są luzem, pogrupowane w zgrzanych woreczkach. Zestaw zawiera dwa takie woreczki, a w każdym z nich części (korpusy i kończyny) i, w ramach woreczkowej incepcji, kolejny, mniejszy woreczek. W tym mniejszym nie ma kolejnego woreczka, jest za to reszta części (głowy i broń). Podejrzewam, a właściwie jestem niemal pewien, że części w zewnętrznym woreczku są uniwersalne - znajdują zastosowanie nie tylko w tym jednym zestawie, a także w innych (na końcu instrukcji umieszczono symbol, który, zgodnie z opisem, oznacza kompatybilność części z innymi zestawami bez konieczności konwertowania). Niegłupie.


Elementów jest w sumie 118. Każdy ludek (z jednym wyjątkiem) składa się z:
- nóg
- korpusu
- głowy
- prawej ręki
- lewej ręki
- broni
Wyjątkiem jest muzyk, który, nawiasem mówiąc, jest absolutnie przecudny (zdjęcie poniżej) - ten składa się po prostu z nóg i reszty.

Wykaz elementów w pojedynczym woreczku (do pomnożenia przez 2 dla całego zestawu):
8x nogi
8x korpus
10x głowa
8x prawa ręka (bez dłoni)
8x lewa ręka (bez dłoni)
9x bronia dwuręczna (8 ma zintegrowane dwie dłonie, jedna - młot - tylko prawą)
1x wielkie mieczycho dla szefa (z całym przedramieniem)
1x prawa ręka do wielkiego mieczycha dla szefa (aż do wyżej wspomnianego przedramienia)
1x lewa ręka dla szefa z wyciągniętym palcem
1x reszta muzykanta
1x kijek sztandaru
1x reszta sztandaru (sztandar jak dla mnie raczej małej urody jest, mimo, że cycki)
2x duperele typu dłonie trzymające za włosy oberżnięte głowy

 Nóżki

 Kadłubki

Rączki prawe (po lewej) i lewe (po prawej) :P

 Głowy i zbrojownia

Duperele różne (wspomniane wyżej cycki w górnym rzędzie pośrodku)

Oprócz tego wszystkiego w zestawie znalazłem jeszcze torebkę strunową z 16 kwadratowymi podstawkami z czarnego plastiku 25x25mm (nieco niższe od GW).


Pora przyjrzeć się elementom zestawu. O ile rzeźby są ciekawe (trzymają się estetyki nurglowej) i rozmiarami nie odstają zbytnio od Warhammera (jak ich już pomaluję, zrobię zdjęcie-zestawienie), o tyle jakość odlewów jest niestety w zestawieniu z GW słaba. Podstawowa różnica to, o czym już wspomniałem, czyli tworzywo. Zastosowane do odlewów PVC jest dużo twardsze i trudniejsze w obróbce niż typowy figurkowy polistyren. Jest wyraźnie mniej sprężyste, ale za to do pewnego stopnia podatne na wyginanie - wykrzywione elementy można naprostować. Co więcej, zgodnie z instrukcją, tam, gdzie samo mechaniczne działanie nie wystarczy, może pomóc metoda znana z obróbki finecastu i innych żywic, czyli kąpiel w ciepłej wodzie.
Odlewy mają znacznie mniej ostre krawędzie niż, na przykład, typowe wyroby GW, elementy takie jak ostrza są sporo szersze i bardziej toporne (jakbym chciał być złośliwy, to bym je porównał do, dajmy na to, drewnianych mieczy albo cosplayowych toporów ze styropianu). Co jeszcze można powiedzieć o odlewach? Poza zwykłą sprawą, za jaką uznaję widoczne linie podziału i nadlewki, trafiają się gorsze wady, mianowicie "przesunięcia" formy (np. pionowy uskok pośrodku pleców, który raczej nie ma nic wspólnego z tyłkiem). W niektórych miejscach można znaleźć wyraźne nadlewkowe ślady po kanałkach, którymi wtryskiwano do form plastik, na szczęście w większości przypadków są w miejscach niewidocznych po złożeniu figurki - dobry pomysł. W każdym razie trzeba się przygotować na sporo pracy przy oczyszczaniu i przygotowywaniu ludków do malowania. Niestety, w pracy tej nie ulży twarde tworzywo - tak, jak zazwyczaj do oczyszczania wystarczy nożyk czy kawałek jakiegoś żelaztwa do wygładzania nadlewek, tutaj bardzo przydadzą się porządne ostre cążki z jednostronnie fazowanym ostrzem.

Czy warto toto kupić? Jeśli ktoś, tak jak ja, chciałby złożyć wojaków Nurgla, którzy wyglądają jak mniejsi i szczuplejsi braciszkowie Putrid Blightkingów - jest to opcja godna rozważenia, choć nie pozbawiona wad. Widzę to tak:

Plusy:
-  mocno nurglowa alternatywa dla wojaków Chaosu w futrach
- broń dwuręczna (do CW można sobie co najwyżej dokupić dedykowaną broń dwuręczną w mail orderze albo pokonwertować, podstawowy zestaw jej nie zawiera)
- ciekawe rzeźby, estetyka Putrid Blightkingów zanim poszli w masę (nie mówiąc o rzeźbie). Sympatyczne urozmaicenie w szeregach wyznawców Nurgla.
- oddziałowy muzyk urywa, za przeproszeniem, dupę :D

Minusy:
- słaba jakość odlewów
- mogą być problemy z dostępnością w Polsce - pytałem w kilku sklepach, ponoć są kłopoty ze znalezieniem dystrybutorów ściągających produkty AoW. To co jest na półkach sklepów, to w dużej części zapasy magazynowe, które jeszcze nie zeszły. Oczywiście jak ktoś ma palącą potrzebę, to można kupować prosto z Hiszpanii.
- mało konkurencyjna cena - od 125 do 155(!) złotych. Cóż. Za 125 złotych to już nawet z samego mail ordera GW sobie można regiment 16 chaośników w futrach kupić. Drogo sobie AoW śpiewa, tym bardziej, że stosunek jakości do ceny raczej marny w porównaniu z konkurencją.

Nie powiedziałbym, że to zły produkt, mnie osobiście się podoba. Jednak nie jest to też zestaw, który mógłbym z czystym sumieniem każdemu polecić. Ma potencjał, owszem, ale trzeba się napocić, żeby go wykorzystać.

19 komentarzy:

  1. Dzięki za recenzję.

    Czy w podstawkach od AoW jest miejsce na magnes?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O popatrz! Jest, a ja nie wpadłem na to, że to miejsce na magnes! Melduję, że od spodu podstawki pośrodku jest otoczone plastikowym "płotkiem" okrągłe miejsce, w którym akurat mieści się walec fi 5 mm. Głębokość płotka i w ogóle spodu podstawki to równe 1,5 mm.

      Usuń
  2. Konkretnie (i zgodnie z przewidywaniami) ale dobrze jest się upewnić. Dzięki za recenzję!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za dzięki - polecam się na przyszłość ;)

      Usuń
  3. Wyczuwam herezję... nie GW? ;) Recenzja solidna!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. GW tak dawno nie odświeżało figurek Chaos Warriors, że sami są sobie winni, że ludzie szukają alternatyw. Lubię tych ich pancerfutrzaków, ale przydałby się jakiś lifting dla Slaves to Darkness ;)

      Usuń
  4. Fajna recka... a już myślałem że sobie kupię a tu proszę... spodziewałem się niższej ceny :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 35€ na stronie producenta. Przy obecnym kursie (24.03.2017, średni 4,2676 zł) nie liczyłbym na obniżki...

      Usuń
  5. Fajna recenzja i zgadzam się z twoimi wnioskami. Sam kilka lat temu rozpocząłem malowanie krasnoludów od AOW i podczas gdy stylistyka mi się wtedy bardzo podobała to tworzywo z ktorego zostali odlani oceniam jako masakryczne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na krasnali też się swego czasu czaiłem. Ale w sumie cieszę się, że ostatecznie mam ludki, których niedostatki mogę zamaskować warstwą rdzy i błota-to wiele ułatwia :)

      Usuń
  6. Też swego czasu próbowałem zakupić coś z AoW ale oni jakoś tak dziwnie produkują te swoje figurki że nigdzie ich nie mogłem dostać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano, są problemy. Chociaż trudno orzec, czy to kwestia zarządzania produkcją czy dystrybucji...

      Usuń
  7. Drodzy to fakt, ale wzory całkiem całkiem:) Jakbym był Chaosnikiem to kto wie?

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo dobry tekst, oby więcej takich rzetelnych recenzji figurek. Nie dość, że jakość taka sobie, to jeszcze trudno kupić... Wygląda na to, że to towar dla fanatyków Nurgla w wydaniu WoCh.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fanatyk to mocne słowo, powiedzmy, że to towar dla amatorów ;)

      Usuń
  9. Bardzo dobry wpis. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń