piątek, sierpnia 05, 2016

Nurgle Plaguebearers #1

Ostatnie miesiące na blogu zdominowali goście, którzy Chaosowi dali się skusić i zniewolić. Dzisiaj, dla odmiany, stwory, które stanowią emanację czystego Chaosu w nurglowym aspekcie. Plaguebearersi. Do zwerbowania tych wesołych ludków popchnął mnie fakt, że przy malowaniu głów Dorghara (które można obejrzeć tutaj), głowę nurglową malowało mi się najprzyjemniej, a osiągnięty efekt najbardziej przypadł mi do gustu. A do względnie szybkiego pomalowania sprowokowała mnie dyskusja o kolorach Nurgla, którą odbyłem w komentarzach na blogu Well of Eternity z gospodarzem wzmiankowanego bloga. W związku z tym wszystkim dzisiaj prezentuję pierwszych trzech Plaguebearersów Nurgla w mojej interpretacji.

Last months on the blog have been a parade of mortals that had been tempted by chaos and made Slaves to Darkness. Today, to provide some variety, creatures that are Chaos incarnate. Chaos in Nurgle aspect. The Plaguebearers. The idea of getting some of this merry fellows appeared when I had painted Dorghar's heads (which can be seen here) - the Nurgle head was most pleasant to paint and I found the effect most satisfying. I have been also provoked to paint them as soon as possible by a discussion I had with the author of the Well of Eternity blog. Because of all that, today I am happy to present the first three Nurgle Plaguebearers in my interpretation.














wtorek, sierpnia 02, 2016

Unboxing - Nurgle Plaguebearers

Plagonosze Nurgla;) Nie można tego zestawu nazwać nowym, bo jest już dostępny ładnych parę lat, jednak skoro już wpadł mi w ręce, nie przepuszczę możliwości przejrzenia zawartości i przelania na bloga moich wrażeń. Do roboty!

Nurgle Plaguebearers. Calling this set something new wouldn't make much sense, as it's been available in this form for a few years already, but it won't stop me from looking through it and writing about my impressions. Let's get to work!


Zestaw należy do "serii" Daemons of Chaos, wspólnej dla obydwu warhammerów. Pudełeczko jest nie za duże, nie za małe, akurat takie, żeby pomieścić części na dziesiątkę nurglowych śmierdziuchów zarażaczy. Na pudełku, z przodu i z tyłu, można sobie obejrzeć fotografie pomalowanych Plaguebearersów. Pomalowanych ładnie, a nie, jak to czasem się zdarza.

The set belongs to the Daemons of Chaos line, common for both the warhammer games. The box is not too big, and not too small - just big enough to contain 10 stinky Nurgle lesser daemons. The front and back side show some pictures of painted models. Nicely painted, actually, which is not so obvious.


Wewnątrz pudełka znajdziemy dwie ramki, instrukcję i woreczek z podkładkami - dla WFB są kwadraty 25mm, dla WH40K - kółka 25mm. O ile się nie mylę, plaguebearersi repackowani pod AoS mają podstawki 32mm, ale zestaw pochodzi sprzed tych czasów, stąd takie, a nie inne podstawki.

Inside the box there are two sprues, assembly manual and some bases - square 25mm for WFB and round 25mm for WH40K. If I'm not mistaken, the repacked plaguebearers have 32mm round bases, but the set is from the previous era, hence the types of included bases.


Ramki zawierają dość części na 10 brzydali, prawie każdy - pięcioczęściowy (plecy z nogami, brzuch, prawa ręka, lewa ręka, głowa). Wyjątkiem jest jedynie chorąży, u którego szóstą części stanowi jedna z dwóch nurglowych ikon do zainstalowania na tyczce. Do tego dochodzą ozdóbki podstawek w postaci larw i nurglingów. O ile w przypadku larw szału nie ma, o tyle modele nurglingów są po prostu świetne - roześmiane, wyszczerzone i roztańczone stworki, które pętają się większym kolegom pod nogami. Kilku nawet ciągnie za jelita. Czysta groteska:)

The sprues have enough parts to build of these 10 uglies. Almost each one is 5-part (back and legs, abdomen, right arm, left arm, head). The exception is the standard bearer, who's got a sixth part - one of two Nurgle icons to be placed on the banner pole. In addition there are some base ornaments in form of larvae and nurglings. The larvae are nothing special, the nurglings, however, are great - laughing, dancing creatures with needle-like teeth, whose purpose is to make their bigger brethren's existence harder - some of them are even pulling plaguebearer guts. Grotesque and bizarre:)



Jakość wykonania modeli jest poprawna, choć dopasowanie części, szczególnie pleców i brzucha, mogłoby być lepsze - pisząc te słowa jestem już po montażu figurek i muszę stwierdzić, że, niestety, miejsce łączenia elementów jest dość dobrze widoczne. Podobnie z rękami - wkleja się je wystającym fragmentem we wgłębienia w korpusach stworów, które pasują do wypustek idealnie, jednak patrząc na figurkę od razu widać, że ręka to osobny element. Tutaj więc minus, który trochę psuje radość z faktu, że wzory modeli są przegenialne. Mimo tej wady ogólne wrażenie jest dobre.

The quality of the models is ok, but some elements, especially the back and abdomen parts, could have been designed to fit a bit better. I have already put the minis together and I can tell that the edge connecting these parts is visible. There are also problems with the arms - they are designed with a protruding elements which  fit into recesses made in the plaguebearers' bodies, and they fit really well. Unfortunately anyone can tell at once, that the arms are separate elements. This spoils a bit otherwise absolutely brilliant models. But the overall impression is quite good.






sobota, lipca 30, 2016

Lipiec 2016 - podsumowanie

Ciach! Kolejny miesiąc się kończy, pora więc na rzut okiem, co przyniósł na blogu.


Lipiec zaowocował 14 postami, wliczając podsumowania (to i czerwcowe). Po raz kolejny palmę pierwszeństwa pod względem ilości wpisów dzierży Chaos. Do tego stopnia, że tylko jeden lipcowy post uniknął piętna Chaosu :D

Skończyłem oddział halabardników Chaosu:
"Hajże, na Soplicę!"

Zaprezentowałem sztandar Żelaznej Hordy, i jej chorążego, któremu nadałem imię Ganimedes: 

"Poczet Sztandarowy, wystąp!"

Zasiliłem kadrę hordowych magów skonwertowanym z plastikowego nekromanty czarnoksiężnikiem:

 "Dzień dobry, zastałem Jolkę?"
 
Zwerbowałem też do mojej hordy model dwa w jednym, tzn. bohatera i rydwan:

Na tym etapie uznałem, że horda zaczyna w końcu przypominać hordę i odświeżyłem, w związku z tym, układ dedykowanej jej podstrony:

Jak powinno się pozować do zdjęcia będąc Lordem Chaosu czyli Frank Frazetta forever!
 
Dla umożliwienia transportowania figurek na i z pola bitwy zorganizowałem sobie specjalną walizkę:


 A case. Just in case.
 
Skoro miałem już możliwość transportu, skwapliwie z niej skorzystałem i przetransportowałem się do Wrocławia, gdzie Żelazna Horda stoczyła bitwę ze Stormcastami Maniexa:
  
W czarnym narożniku Burzucony Wieczysty, w białym - Rogacz z krzywą dzidą (dopiero teraz zauważyłem:P )

Pod koniec miesiąca, w ramach Figurkowego Karnawału Blogowego (temat: Symbol), pochwaliłem się trzema głowami wierzchowca szefa wszystkich chaotycznych szefów, Dorghara:

Co trzy głowy to nie jedna.

Zajrzałem też do pudełka Varanguardów i lojalnie opisałem co tam znalazłem:

Jedynym wpisem zupełnie niechaotycznym okazał się krótki testo-tutorial na temat malowania błyszczącego złota fabami Vallejo Liquid Gold/Silver i nowym washem Citadel z połyskiem:

"Świecuszkaaaa!"
To był pierwszy wpis w historii bloga, na potrzeby którego nakręciłem filmik (fanfary!) :)

W sumie na blogu pojawiło się 5 (a jak potraktować rydwan jako konglomerat 4 bytów - 8) nowych i dotąd nie pokazywanych figurek:
- 2x Halabardnicy Chaosu,
- 1x Chorąży (skonwertowany z Chaos Lorda)
- 1x Czarnoksiężnik (nawrócony na Chaos nekromanta)
- 1x Rydwan (w tym Pasażer, Woźnica, Gorebeast pociągowy i sama bryka).

W sierpniu planuję nieco przystopować z tempem publikowania, bo, niestety, wobec różnych innych obowiązków, nie wyrabiam się z malowaniem i pisaniem :( Spróbuję zejść do dwóch wpisów na tydzień (mam nadzieję, że choć tyle dam radę uciągnąć), a będę je publikował (najprawdopodobniej) we wtorki i piątki.

Tradycyjnie, dzięki za odwiedzanie shadow grey i, przede wszystkim, za komentowanie wpisów:) Do zobaczenia w sierpniu!

czwartek, lipca 28, 2016

Figurkowy Karnawał Blogowy - ed. XXIII - Symbol

W kolejnej odsłonie Figurkowego Karnawału Blogowego rytm do tańca zapodaje Luca Lagao, pan i władca bloga gorzejsienieda.blogspot.com (o tym, że inicjatywę FKB zapoczątkował Inkub, i że karnawałowiczami są blogerzy zgromadzeni na Bitewnych Wrotach wiedzą już chyba wszyscy, ale czasem nie zaszkodzi powtórzyć). A temat jest krótki i zwięzły. Symbol. Co do jego realizacji miałem naprawdę wielkie plany, jednak obowiązki rodzinne i służbowe nie pozwoliły na ich pełną realizację. Chciałem skończyć wreszcie Archaona, który jest dla mnie symbolem Age of Sigmar - pierwszą z ogromniastych figurek, stanowiących osie, wokół których obracają się całe AoSowe frakcje. Niestety, wielki zbój jeszcze trochę roboty wymaga, ale koniec jest bliski. A dzisiaj zamiast Archaona i Dorghara w całej okazałości, fragment, nad którym trochę się w tym miesiącu nasiedziałem, i który, jak sądzę, dobrze pasuje do aktualnego tematu FKB.
 
 
Głowy Dorghara

Koń, jaki jest, każdy widzi. Każdy widzi również, że Dorghar do konia zupełnie jest niepodobny. Różnic jest wiele, na jedną jednak chciałbym zwrócić uwagę: koń to stworzenie wyposażone w jedną głowę, zainstalowaną na szyi. Taki Dorghar natomiast, dochrapał się trzech głów na trzech szyjach. A każda głowa to symbol poparcia jednej z Potęg Chaosu dla Archaona. Pewnie głowy byłyby nawet cztery, gdyby nie fakt nieobecności Slaanesha na herbatce, na której pozostała trójka zdecydowała się sprezentować swojemu Wybrańcowi wypasiony środek transportu. A tak - są trzy.

Khorne, jak to Khorne, jest reprezentowany przez wyszczerzony czerep, wyposażony w dredy, rogi, zęby i kolczyk w nosie, plus obroża.
 



 Tzeentch, swoim zwyczajem, nadał tzeentchowej głowie pierzastą i dziobatą formę Wielkiego Ptaka.
 

 


Nurgle zdecydował się na zamanifestowanie swojego błogosławieństwa doczepiając do archaonowego wierzchowca uśmiechnięty po nurglowemu łeb ozdobiony rogami, robalami i stygmatami paskudnych choróbsk.
 




Podsumowując, mamy Krwiopijcę, Władcę Zmian i Wielkiego Brudasa, symbole i uosobienia trzech bóstw Chaosu, w jednym :)


wtorek, lipca 26, 2016

Testowanie złota

Czołem! Odgrażałem się przy okazji zeszłej edycji FKB, zachwycony vallejo liquid metalami, że uzupełnię arsenał metalików. Jak powiedziałem, tak zrobiłem. A dzisiaj malutki test złotych farb w akcji.
Obiektem eksperymentu została krasnoludzka ikona. Prosta, wyrazista i wołająca w Khazalidzie o pomalowanie na złoto. Zapodkładowałem na czarno i przystąpiłem do prób.

Hello! In my last month's Miniature Blog Carnival post, truly enchanted by vallejo liquid metal paints I announced that I would enlarge my metallic paints' selection. And so I did. Today - a tiny test of painting gold.
The experimental subject was a dwarven icon. Simple, sharp and asking in Khazalid to paint it gold. I basecoated it black and initiated the test.



Krok 1/Step 1
Pierwszą warstwę złota pomalowałem Red Goldem. Efekt widać na zdjęciu. Farba ładnie kryje dając połyskliwy, czerwonawy, metaliczny kolor. Może nawet bardziej przypominający świeżo polerowaną miedź, niż czerwone złoto.

The first layer of gold was made with Red Gold. See the picture for the effect. The paint gives nice, even and solid coat, with shiny, reddish, metallic colour. It may even look more like freshly polished copped, than red gold.


Krok 2/Step 2
Druga warstwa to rozjaśnienie Old Goldem na wyeksponowanych i wypukłych powierzchniach. Złoto zaczęło wyglądać jak złoto. Farba podobnie ładnie kryje i błyszczy.

The second coat was Old Gold highlight on the prominent surfaces. The gold started look like gold. The paint coats and shines very well.


Krok 3/Step 3
Żeby dodać obiektowi trochę głębi zdecydowałem się na wash. Użyłem nowego Reikland Fleshshade GLOSS. Błyszczący wash świetnie współgra z mocno błyszczącymi farbami liquid metal nie robiąc efektu gwałtownego przejścia od połysku, do matu.

To add somedepth to the object I decided to use a wash - new Reikland Fleshshade GLOSS. Glossy wash corresponds really well with shiny liquid metal paints and does not make a sudden matt-gloss transition.


Krok 4/Step 4
Gdy wash wysechł poprawiłem nieco rozjaśnienie Old Goldem.

When the wash was dry I made another layer of highlight with Old Gold.

Krok 5/Step 5
Na końcu rozjasniłem same krawędzie White Goldem. White Gold jest najtrudniejszy w obsłudze ze wszystkich liquid metali jakie mam. Ma silne tendencje do rozwarstwiania się - medium i pigment się oddzielają i trzeba bardzo mocno i długo mieszać przed użyciem.

In the end I highlighted the edges with White Gold. White Gold is the most difficult to use from all the liquid metal paints I have. The medium and pigment have strong tendencies to separate from each other creating layers - it is necessary to give it really long and heavy shake before painting.



A tak wygląda efekt końcowy:
And this is what the final result looks like: