Od bardzo, bardzo dawna lubię metaliczne farby. O ile doceniam kunszt i artyzm speców od NMM, tak sam po prostu przedkładam prawdziwy metal ponad ten pozorny. Pamiętam małą rewolucję, jaką w mojej recepcie na sensownie wyglądający metal wywołały gloss washe Citadel - w mojej opinii te farbki nie nadają się do niczego, z wyjątkiem nabłyszczania metalików:) Szczęśliwie, jakoś tak się złożyło, że w tym miesiącu mogłem sobie odświeżyć swoje metaliczne know-how na, jakże by inaczej, kolejnym czarnoksiężniku Chaosu:D Oto on.
P.S. Znawcy tematu na pewno się zorientują, że jego głowę pożyczyłem od Sisters of Silence, które po oberżnięciu kucyków całkiem nieźle pasują na chaotycznych łysych złoli. Głowicę lagi pożyczyłem z kolei od Varanguardów - najpaskudniejszy łeb z całego zestawu nieźle się nadaje na kijek chaotycznego łysego złola (i tylko na to) ;)
Piękna robota! Dzięki również za udział w FKB :-)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba zabrudzenie pigmentami. Nadaje realizmu do odbioru całości.
Dobra robota z tym czarnoksiężnikiem!
OdpowiedzUsuńZ tą głową ludek genialnie wygląda!
OdpowiedzUsuńTe white-walkerowe oczy dobrze robią.
OdpowiedzUsuńBardzo ładna konwersja. :)
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że ten łeb z maską pasuje naprawdę znakomicie! Faktycznie po usunięciu paru detali jest dużo lepszy niż oryginał :D
OdpowiedzUsuń