wtorek, grudnia 12, 2017

Latający czarnoksiężnik


Moja ekipa czarnoksiężników się rozbudowuje. Tym razem o jegomościa, który zaczynał od latania na mantikorze, ale później nauczył się fruwać i bez mantikory, co z lubością czyni:) Pomysł na takie zagospodarowanie modelu podpatrzyłem gdzieś w internecie i spodobał mi się na tyle, że sam wcieliłem go w życie. Figurka to właściwie moje pierwsze podejście do OSL - źródłem światła jest tu lewitująca eteryczna czacha. Lekki blask namalowałem też runom na drzewcu kosy. I jakoś to nawet wygląda.
Ludek wstępnie miał być nurglowym harbingerem (nawet konika umieściłem na podstawce), ale ostatecznie stanęło na bardziej undividedowych kolorach.

***

My sorcerer cadre is expanding. This time it is joined by a merry fellow who once flew a manticore but then learned to fly without help and eagerly uses this ability:) I got the idea for this model somewhere in the internet and I liked it enough to bring it to life. The model is also my first serious try at OSL - I made the levitating skull the source of lighting. The runes on the scythe handle also got some glow. And it does not look bad, I think.
The mini was initially supposed to be a Nurgle harbinger (I even put a horse on the base), but in the end I decided to paint him in more undivided-like colours.

***










17 komentarzy:

  1. Gdyby nie rozjechany focus na pierwszym i ostatnim zdjęciu to powiedziałbym że zmiana kartki z drukarki na t-shirta wyszła fotkom na dobre :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój stareńki aparat chyba powoli dogorywa - coraz trudniej złapać ostrość:( A zmiana tła jest podyktowana tym, że mi na białym czacha znikała :)

      Usuń
    2. Boże! T-shirt! jak mogłem na to nie wpaść....

      Usuń
    3. Jaki nerd nie ma czarnego t-shirta? :-)

      Usuń
    4. Ej, to nie jest czarny! To jest taki paciaty szary. Ale za to nerd factor podnosi sprany klasyczny czarno-żółty znak batmana na przedzie :D

      Usuń
  2. Naprawdę kawał dobrego malowania. Takiego czarnokiężnika należy się lękać.

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny, czaszka kojarzy mi się z ostatnią częścią Indiany Jonesa - bo tam też była czaszka. Też przymierzam się do OSL ale najpierw będę próbował zrobić ten cały NMM :) Tobie się udało bardzo dobrze, jak na moje niewprawione oko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. NMM chyba jest, moim zdaniem, sporo trudniejszy od OSL. Jako fan metalików nie porywam się nań :)

      Usuń
  4. I pomysł i wykonanie znakomite. Niestety - nie jest to nurglowiec...

    OdpowiedzUsuń
  5. Po prostu świetnie, bardzo mi sie podoba!

    OdpowiedzUsuń