Wczoraj pod wieczór wrzuciłem na bloga k6 kolejny artykuł z cyklu "Kości, kostki, kosteczki...". Zapraszam do czytania, komentowania, lajkowania, subskrybowania, share'owania i obserwowania ;)
Dotychczas ukazały się:
Część 3 (opublikowany 14.04.2016)
Część 2 (opublikowany 04.04.2016)
Część 1 (opublikowany 29.03.2016)
piątek, kwietnia 15, 2016
czwartek, kwietnia 14, 2016
Rycerz Chaosu #4
Czwartego rycerza złożyłem w sposób maksymalnie kostno-czaszkowy. Konik ma na głowie kościaną osłonę-ozdobę, wyszczerzone czachy spozierają groźnie z naramienników i z tarczy jeźdźca. Nawet miecz wygląda na kościany. Konik ma umaszczenie fioletowe. Bo chaos:P A poza tym dobrze się komponuje z kościanym kolorem ;)
wtorek, kwietnia 12, 2016
Chaotyczni grabieżcy #4. Pierwsza dziesiątka!
Po długich bojach moje prace nad pierwszą ekipą grabieżców osiągnęły półmetek - dzisiejsza trójka uzupełnia stan osobowy oddziałku do pełnej dziesiątki barbarzyńskich pakerów. Docelowo będzie ich dwudziestu.
Nie powiem, żeby pierwsza dziesiątka była nudna - zróżnicowanie ludków daje wrażenie malowania dziesięciu indywidualnych, pojedynczych modeli. Prawdziwe wyzwanie zaczyna się teraz. Wzorów podstawkowych bloodreaversów jest dziesięć, więc w drugiej dyszce każdy z dotychczas pomalowanych wzorów się powtórzy. Oczywiście przy konwertowaniu zadbałem już o to, żeby klonów nie było, ale, mimo to, przy malowaniu będę próbował zatrzeć podobieństwa między figurkami na tyle, na ile mi się uda w ramach ustalonego schematu kolorystycznego i estetycznego. Trzymajcie kciuki!
Najpierw widok ogólny trzech "kotów":
I cała dziesiątka:
Nie powiem, żeby pierwsza dziesiątka była nudna - zróżnicowanie ludków daje wrażenie malowania dziesięciu indywidualnych, pojedynczych modeli. Prawdziwe wyzwanie zaczyna się teraz. Wzorów podstawkowych bloodreaversów jest dziesięć, więc w drugiej dyszce każdy z dotychczas pomalowanych wzorów się powtórzy. Oczywiście przy konwertowaniu zadbałem już o to, żeby klonów nie było, ale, mimo to, przy malowaniu będę próbował zatrzeć podobieństwa między figurkami na tyle, na ile mi się uda w ramach ustalonego schematu kolorystycznego i estetycznego. Trzymajcie kciuki!
Najpierw widok ogólny trzech "kotów":
I cała dziesiątka:
sobota, kwietnia 09, 2016
Rycerz Chaosu #3
Z trzecim z rycerzy mam drobny problem.
Pomyślałem go jako dowódcę oddziałku, więc żeby było dobrze widać, że nie byle ciura, trochę go podrasowałem. Dostał hełm z olbrzymimi rogami (od pasażera rydwanu) i pelerynkę (od starych marauderów), paskudną tarczę z wykrzywioną, rogatą mordą i ognisty miecz. Jak już poprawiłem wygląd rycerza, wziąłem się za konika - biedne zwierzę miało najpaskudniejszy ogon ze wszystkich chaotycznych koni. Taki jakiś wiecheć na kiju, czy inna miotełka do kurzu. Fu! To już lis ze świerzbem lepszym się może pochwalić. Marna prezencja ogona nie licowała z powagą jeźdźca. No to podmieniłem ogon, na bardziej okazały (Maniek, dzięki za bitsa).
A gdzie ten problem, o którym wspomniałem? Po tych wszystkich zabiegach model wygląda bardziej okazale niż mój lord chaosu... :(
Pomyślałem go jako dowódcę oddziałku, więc żeby było dobrze widać, że nie byle ciura, trochę go podrasowałem. Dostał hełm z olbrzymimi rogami (od pasażera rydwanu) i pelerynkę (od starych marauderów), paskudną tarczę z wykrzywioną, rogatą mordą i ognisty miecz. Jak już poprawiłem wygląd rycerza, wziąłem się za konika - biedne zwierzę miało najpaskudniejszy ogon ze wszystkich chaotycznych koni. Taki jakiś wiecheć na kiju, czy inna miotełka do kurzu. Fu! To już lis ze świerzbem lepszym się może pochwalić. Marna prezencja ogona nie licowała z powagą jeźdźca. No to podmieniłem ogon, na bardziej okazały (Maniek, dzięki za bitsa).
A gdzie ten problem, o którym wspomniałem? Po tych wszystkich zabiegach model wygląda bardziej okazale niż mój lord chaosu... :(
piątek, kwietnia 08, 2016
Krewmiecz i grozawłócznia, czyli nazewnictwo w AoS
Relacja z odpakowywania fyreslayerów, którą Maniex ostatnimi czasy umieścił na Maniexite sprowokowała mnie do refleksji nad Age of Sigmar. Co więcej, gdy już miałem prawie gotowy tekst, rzeczony Maniex zamieścił artykuł o wadach i zaletach AoS z perspektywy kilku miesięcy obserwacji i doświadczeń. Idąc podobnym tropem chciałbym się podzielić własnymi spostrzeżeniami dotyczącymi specyficznej i wąskiej części nowego systemu, jakim jest słowotwórstwo. I wyciągnąć z tego jakieś wnioski.
Nazewnictwo w AoS kwieciste jest wielce. Jednostki, bohaterowie, broń, pancerze, wszystko nagle dostało nazwę własną. Wygląda to tak, jakby każda nazwa musiała jednoznacznie wskazywać na frakcję i niekiedy śmiesznie to wychodzi. Na początek weźmy na warsztat Khornowców. Wypisałem sobie nazwy oddziałów i na własny użytek przetłumaczyłem na polski.
Blood Warriors - Wojownicy Krwi albo Krwojownicy (zaczyna się nieźle)
Bloodreavers - Krwozbójnicy (póki co, może być)
Wrathmongers - Gniewładcy (coś zgrzyta)
Skullreapers - Czaszkosiarze (hmmm)
Gorechosen Champions - Krwybrańcy (ewentualnie Juchowybrani Czempioni. tak czy siak oła.)
Aspiring/Exalted Deathbringer - Śmierciodawca (fu)
Slaughterpriest - Rzeźnikapłan alboi Kaźniodzieja (ajajajaj)
Skullgrinder - Czaszkogniot (błe)
Zdecydowanie widać tu jakąś prawidłowość. Bierzemy normalną nazwę, dodajemy krew/juchę/posokę/czaszkę/gniew i błogosławieństwo Khorna nań spływa. Polski średnio się nadaje do łączenia dwóch słów w jedno, stąd sztuczność tych tworów, które porobiłem - tyle, że oddają mniej-więcej sens oryginałów. Co wypada raczej słabo, to czytelność nazw - trudno po samej nazwie określić co jest co. Ale nie jest najgorzej. Najgorzej, to będzie, jak przejdę do Stormcastów :D Zanim to nastąpi, ciekawostka, wyciąg z khornowej listy wyposażenia. Same topory:
Axe (topór)
Double-bladed axe (dwusieczny topór)
Bloodbathed axe (we-krwi-skąpany topór)
Goreaxe (juchotopór)
Reaver axe (rozbójtopór)
Meatripper axe (topór mięchorwij)
Ruinous axe (ruiniczny topór) ;)
Bloodbite axe (topór krwawogryz)
Ensorcelled axe (zaklęty topór)
Bogactwo typów toporów powala:) Rozumiem, że chodziło o to, żeby nazwy nie powtarzały się na różnych warscrollach. Wyszło... wymuszenie i dziwacznie nieco.
A teraz Stormcast, czyli, jak rzekł Maniex, Burzuceni Wieczyści (zrobiło mój dzień). Obawiam się, że tu jest znacznie gorzej niż z krwojownikami krwawego krwboga. Sporo typów oddziałów różniących się od siebie jedynie czapkami i bronią w łapkach, a każdy ze specjalną groźną i budzącą szacunek nazwą. Co gorsza, nazwy nie mają intuicyjnego związku z tym, co nazywają. Ale za to są groźne i budzące szacunek.
Na dzień dobry Paladyni:
Decimators - jak sama nazwa wskazuje, zabijają co dziesiątego wroga :>
Retributors - ci są odpłacania (pięknym za nadobne)
Protectors - a ci najwyraźniej od chronienia.
Za paladynami wchodzi palestra:
Prosecutors - oskarżyciele
Liberators - wyzwoliciele
Judicators - sądziciele
I jeźdźcy na smomach, to znaczy drakotach ;)
Tempestors - burzownicy (burzyciele?)
Fulminators - pioruniarze
Concussors - ogłuszacze
Desolators - spustoszacze
Do tego dochodzą Niebiańskańci, Kasztelanci, Reliktorzy, Vexillorzy, Heraldorzy, ale do nich nic nie mam, przynajmniej ich nazwy mają jakiś związek z ich funkcjami, czego raczej nie można powiedzieć o pozostałych. Pewnie, są zgrabnie i spójnie skonstruowane w oparciu o dostojną łacinę, ale znaczeniowo, wyglądają na dobrane niemalże na chybił-trafił. Byleby było groźnie i budziło szacunek.
Cóż. Mleko się już rozlało i nic z tym nie zrobimy. A może ja gunwo wiem i nie trzeba nic z tym robić? Może człowiek w wieku chrystusowym, już się po prostu nie mieści w targecie, bo gra jest wycelowana w uczniów podstawówek i gimnazjów? W końcu jak się ma 12 czy 13 lat, tacy spustoszacze czy odpłacacze mogą swoją nazwą robić wrażenie...
Cieszę się, że jest AoS. Szkoda, że WHFB zmarł śmiercią tragiczną, ale co robić. Jak sprzedaż nie szła, to nie szła. GW to firma, a firma to wynalazek, co służy do tego, żeby zarabiać pieniądze. Dobrze, że wyszli z czymś w miejsce Szacownego Nieboszczyka (Cześć Jego Pamięci). AoS ma sporo pozytywów - Maniek wskazał je w swoim artykule. Zgadzam się z tym, co napisał (O dziwo!), więc nie będę ich tu wyliczał. Niestety, są też negatywy, choć może to, co ja za negatywy uważam, wynika z konfrontacji moich oczekiwań z rzeczywistością, a obiektywnie negatywami to nie jest.
Kończąc, dochodzę do podobnej konkluzji, co Maniek - wygląda na to, że kontrolę nad systemem przejęli ludzie z branży stricte zabawkarskiej. Pozostaje życzyć, żeby im to finansowo dobrze żarło i się kręciło. Obecni gimnazjaliści się zestarzeją, dojrzeją, więc może system dorośnie wraz z nimi i wady znikną. Oby.
Nazewnictwo w AoS kwieciste jest wielce. Jednostki, bohaterowie, broń, pancerze, wszystko nagle dostało nazwę własną. Wygląda to tak, jakby każda nazwa musiała jednoznacznie wskazywać na frakcję i niekiedy śmiesznie to wychodzi. Na początek weźmy na warsztat Khornowców. Wypisałem sobie nazwy oddziałów i na własny użytek przetłumaczyłem na polski.
Blood Warriors - Wojownicy Krwi albo Krwojownicy (zaczyna się nieźle)
Bloodreavers - Krwozbójnicy (póki co, może być)
Wrathmongers - Gniewładcy (coś zgrzyta)
Skullreapers - Czaszkosiarze (hmmm)
Gorechosen Champions - Krwybrańcy (ewentualnie Juchowybrani Czempioni. tak czy siak oła.)
Aspiring/Exalted Deathbringer - Śmierciodawca (fu)
Slaughterpriest - Rzeźnikapłan alboi Kaźniodzieja (ajajajaj)
Skullgrinder - Czaszkogniot (błe)
Zdecydowanie widać tu jakąś prawidłowość. Bierzemy normalną nazwę, dodajemy krew/juchę/posokę/czaszkę/gniew i błogosławieństwo Khorna nań spływa. Polski średnio się nadaje do łączenia dwóch słów w jedno, stąd sztuczność tych tworów, które porobiłem - tyle, że oddają mniej-więcej sens oryginałów. Co wypada raczej słabo, to czytelność nazw - trudno po samej nazwie określić co jest co. Ale nie jest najgorzej. Najgorzej, to będzie, jak przejdę do Stormcastów :D Zanim to nastąpi, ciekawostka, wyciąg z khornowej listy wyposażenia. Same topory:
Axe (topór)
Double-bladed axe (dwusieczny topór)
Bloodbathed axe (we-krwi-skąpany topór)
Goreaxe (juchotopór)
Reaver axe (rozbójtopór)
Meatripper axe (topór mięchorwij)
Ruinous axe (ruiniczny topór) ;)
Bloodbite axe (topór krwawogryz)
Ensorcelled axe (zaklęty topór)
Bogactwo typów toporów powala:) Rozumiem, że chodziło o to, żeby nazwy nie powtarzały się na różnych warscrollach. Wyszło... wymuszenie i dziwacznie nieco.
A teraz Stormcast, czyli, jak rzekł Maniex, Burzuceni Wieczyści (zrobiło mój dzień). Obawiam się, że tu jest znacznie gorzej niż z krwojownikami krwawego krwboga. Sporo typów oddziałów różniących się od siebie jedynie czapkami i bronią w łapkach, a każdy ze specjalną groźną i budzącą szacunek nazwą. Co gorsza, nazwy nie mają intuicyjnego związku z tym, co nazywają. Ale za to są groźne i budzące szacunek.
Na dzień dobry Paladyni:
Decimators - jak sama nazwa wskazuje, zabijają co dziesiątego wroga :>
Retributors - ci są odpłacania (pięknym za nadobne)
Protectors - a ci najwyraźniej od chronienia.
Za paladynami wchodzi palestra:
Prosecutors - oskarżyciele
Liberators - wyzwoliciele
Judicators - sądziciele
I jeźdźcy na smomach, to znaczy drakotach ;)
Tempestors - burzownicy (burzyciele?)
Fulminators - pioruniarze
Concussors - ogłuszacze
Desolators - spustoszacze
Do tego dochodzą Niebiańskańci, Kasztelanci, Reliktorzy, Vexillorzy, Heraldorzy, ale do nich nic nie mam, przynajmniej ich nazwy mają jakiś związek z ich funkcjami, czego raczej nie można powiedzieć o pozostałych. Pewnie, są zgrabnie i spójnie skonstruowane w oparciu o dostojną łacinę, ale znaczeniowo, wyglądają na dobrane niemalże na chybił-trafił. Byleby było groźnie i budziło szacunek.
Cóż. Mleko się już rozlało i nic z tym nie zrobimy. A może ja gunwo wiem i nie trzeba nic z tym robić? Może człowiek w wieku chrystusowym, już się po prostu nie mieści w targecie, bo gra jest wycelowana w uczniów podstawówek i gimnazjów? W końcu jak się ma 12 czy 13 lat, tacy spustoszacze czy odpłacacze mogą swoją nazwą robić wrażenie...
Cieszę się, że jest AoS. Szkoda, że WHFB zmarł śmiercią tragiczną, ale co robić. Jak sprzedaż nie szła, to nie szła. GW to firma, a firma to wynalazek, co służy do tego, żeby zarabiać pieniądze. Dobrze, że wyszli z czymś w miejsce Szacownego Nieboszczyka (Cześć Jego Pamięci). AoS ma sporo pozytywów - Maniek wskazał je w swoim artykule. Zgadzam się z tym, co napisał (O dziwo!), więc nie będę ich tu wyliczał. Niestety, są też negatywy, choć może to, co ja za negatywy uważam, wynika z konfrontacji moich oczekiwań z rzeczywistością, a obiektywnie negatywami to nie jest.
Kończąc, dochodzę do podobnej konkluzji, co Maniek - wygląda na to, że kontrolę nad systemem przejęli ludzie z branży stricte zabawkarskiej. Pozostaje życzyć, żeby im to finansowo dobrze żarło i się kręciło. Obecni gimnazjaliści się zestarzeją, dojrzeją, więc może system dorośnie wraz z nimi i wady znikną. Oby.
Subskrybuj:
Posty (Atom)