środa, lipca 31, 2019

Figurkowy Karnawał Blogowy - ed. LIX - Mój warsztat



W tym miesiącu ciekawostka - Kamil (Zielony Skaven) zaproponował, by w ramach karnawału i w związku z ogórkowym sezonem pojawiła się powtórka tematu FKB sprzed lat. A tematem tym jest warsztat. Za pierwszym razem temat wywołał QuidamCorvus niemal 5 lat temu. Była to 3 edycja FKB i jeszcze nie dołączyłem do wygibasów. Czego nie zrobiłem wtedy - robię teraz. Prezentuję swój warsztat:)


Mój warsztat jest zbudowany naokoło biurka, na którym stoi stolik hobbyzone i drewniana nadstawka z wbudowanym pojemnikiem na większe flaszki specyfików, stanowiąca jednocześnie podstawę dla dwóch ledowych lamp z Lidla z regulacją barwy i natężenia światła. Niezależnie od nich mam jeszcze trzecią lampkę na przegubowym ramieniu z ciepłobiałą żarówką ledową. Układ tego, co na stoliku widać na zdjęciu. Pośrodku mata samogojąca A4, po lewej woda, po prawej paleta do mieszania farb i papierowy ręcznik do osuszania pędzli. Same pędzle trzymam w przegródkach stolika, podobnie jak inne potrzebne sprzęty: pilniki, nożyki, obcinaczki, wiertła, frezy, świdry, pensety, szczypce, mydło do pędzli, narzędzia rzeźbiarskie i dentystyczne, szczotki, dziurkacze, suwmiarkę, linijkę itd. Z bardziej złożonych narzędzi, które jednak są zmagazynowane wokoło biurka mogę wymienić aerograf (mam w sumie trzy różne, jeśli już coś maluję używam H&S Ultra), wiertarko-frezarkę Proxxona, elektrosadzarkę do trawy i myjkę ultradźwiękową. No i komputer, bo bez tego to dziś ani rusz.

Oprócz narzędzi warsztat zawiera, rzecz jasna, chemię. Przede wszystkim farby. Vallejo i Citadel. Kolory, washe, ostatnio też contrasty, kilka technicali. Korzystam też ze sprayów, pigmentów, czasem z pisaków sakura micron. Do tego dochodzą różne kleje, masy plastyczne, szpachlówki, rozpuszczalniki i inne specyfiki (opóźniacze, środki do kalkomanii itd).

Kolejna grupa artykułów w moim warsztacie to materiały i półprodukty. Deseczki, patyczki, arkusze i bryły tworzyw sztucznych, posypki, żwirki, trawka statyczna, korek, piasek, zmielona gąbka, porosty, druty, kabelki, kępki trawy, trybiki i inne różności.

Dużą grupę stanowią bitsy. Mam z nimi kilka pochowanych w szufladach pudełek, część trzymam w wypraskach, a część trzymam po prostu na biurku.

Bezpośredniu przy biurku mam jeszcze półkę z materiałami pomocniczymi - są tam różne podręczniki do gier bitewnych i fabularnych. Swoją reprezentacją mają m.in. WFRP, WHFB, Warzone, Chronopia, AOS, różne Savage Worlds, L5K, Dzikie Pola, Monastyr, Wolsung. Jest też trochę White Dwarfów i komiksów. Generalnie w pokoju jest masa książek - poza beletrystyką historia, militaria, filozofia, mitologia, religioznawstwo, heraldyka i weksylologia no i różne słowniki, atlasy i leksykony. Do tego literatura fachowo-zawodowa z kilku dziedzin. Nie mamy już gdzie tego trzymać powoli, ale zawsze jakieś źródełko inspiracji czy pomysłu gdzieś tu jest.

Na koniec figurki. Spośród tych pomalowanych część ma szczęście mieścić się w gablotce. Część czeka na lepsze czasy w pudełkach. Z braku miejsca raczej nie trzymam wielu makiet i dioram. No i na tym chyba koniec.

 warsztat za dnia...

 ...warsztat nocą...

...i gablotka

7 komentarzy:

  1. Ale piękna i fachowa miejscówa! <3

    OdpowiedzUsuń
  2. O w mordę! Uwielbiam takie miejscówki z masą skrytek na wszystko. I z dużą ilością wszystkiego. Szacunek za te bitsy na biurku. Bałabym się, że mi się pogubią trzymane ot tak luzem (ale to może być spowodowane ostatnim zagubieniem w cholerę ważnej łapki, bez możliwości "backupu").

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na biurku to takie świeże WIPy głównie:) Ale i tak pilnuję mocno.

      Usuń
  3. Przytulny warsztacik.Gablotka robi wrażenie ;-)

    OdpowiedzUsuń