Uff. Tegoroczny Grunwald przeszedł już do historii. Osiemnasty rok z rzędu (a dziewiętnasty raz w ogóle) wygrały połączone siły polsko-litewskie + sojusznicy, a więc bez niespodzianek (i ogólnonarodowej chryi nad chryjami). Nasz oddział śląskich najemników w tym roku trafił na żołd Wielkiego Mistrza, więc znaleźliśmy się (znów) po przegranej stronie, ale co robić - tak to już jest, że na inscenizacji Bitwy Grunwaldzkiej ktoś musi dać się pobić ku chwale polskiego oręża :)
Przy okazji chciałbym zaprzeczyć informacjom medialnym o tym, że bitwę wygrali Rosjanie. Widziałem wszystko na własne oczy i niniejszym stwierdzam, że wszystko wskazuje na to, że po zwycięskiej stronie wojowali głównie Litwini i Włosi, podobno wspierani przez Finów, gdzieniegdzie zawieruszyło się trochę Polaków (Chorągiew Krakowska to prawdziwa wieża Babel, a ich dowódca ma w związku z tym przekichane). Rosjan przez tydzień obozowania spotkałem chyba dwóch, na tym koniec.
W każdym razie można wracać do normalnego życia i malowania figurek. Tymczasem linki do dwóch świetnych galerii zdjęć z bitwy znalezionych na Facebooku. A nuż kogoś zainspirują do pomalowania czegoś ładnego.
Galeria nr 1
Galeria nr 2
Gdzieniegdzie nawet się pojawiam:)
Pozazdrościć wypadu :)
OdpowiedzUsuńŁoł, to musiała być niezła impreza - już parę razy się wybierałem. Napewno przyjadę jak mi dzieci podrosną trochę.
OdpowiedzUsuńByło nieźle, w rzeczy samej:) Myślę, że obejrzenie inscenizacji to atrakcja, którą warto chociaż raz zobaczyć.
Usuń