wtorek, września 20, 2016

Hellfire Cart #2

W piątek przedstawiłem dwóch pierwszych pyzolców, dzisiaj pora na trzeciego i szefa całej tej pyzatej ferajny, czyli Cart Mastera. Widzieliśmy już nosiciela lunety (Spottera) i nosiciela miecza (Swordbearera). Ostatni cudak nosi narzędzia (Mechanic), żeby naprawiać w razie potrzeby straszną machinę destrukcji zwaną Hellfire Cartem. Zresztą, co ja będę pisał. Zobaczcie sami. Pięknoty, no nie?














18 komentarzy:

  1. Rzeczywiście pięknoty ;-)Super Ci wyszli ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Powiem tak - fajniej pomalowanego Hellfire carta nie znalazłem w sieci. Zaczynam sądzić, że kiepskie opinie o tym modelu to w dużej mierze po prostu kiepskie malowanie. Widać nieco groteski o oldschool projektowy, ale jest zdecydowanie fajnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki:) Trochę nowych technik się pojawiło od czasu, gdy ten model się ukazał, więc zadanie dzisiaj jest łatwiejsze. Malowania, które gdzieś na końcu internetu można obejrzeć, są raczej dyskusyjne...

      Usuń
  3. Najładniej pomalowany jakiego widziałem w sieci. Ma swój specyficzny urok!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba dziękuję:> chyba, bo to, co w sieci jest, to nie powala raczej ;)

      Usuń
  4. Nie wiem pod wpływem czego był autor rzeźby, ale Twoje malowanie ratuje tego figsa :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Strzelam, że to mogły być naprawdę ciężkie dragi;) Dzięki!

      Usuń
  5. Strange and very impressive...I love this!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. The true paramount of miniature design of the 20th century ;)

      Usuń
  6. Myślałem, że to wk***iony Tomek Lokomotywa ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że nie byłeś bardzo daleki od prawdy;)

      Usuń
  7. Malowanie ładne, a sam model? no nie wiem co myśleć :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Aż ciężko ubrać w słowa opinię o tych modelach, bo niby to takie dziwactwo, a jednak ma w sobie dużo polotu. Z Twoim malowaniem zdecydowanie się wybija i naprawdę przyciąga uwagę =)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W najbliższym czasie zaprezentuję jeszcze całą rodzinkę w komplecie:)

      Usuń
  9. A ja powiem inaczej. W końcu ten model doczekał sie godnego malowania. Największym problemem warzona było to, ze nikt wtedy nie umiał malować figurek. Ci co umieli grali w inne gry :)

    OdpowiedzUsuń