wtorek, lutego 28, 2017

Figurkowy Karnawał Blogowy - ed. XXX - Epickość


Jubileusz FKB (XXX edycja!) doczekał się za sprawą PSBorsuka obchodów o przwdziwie epickim rozmachu, leitmotiwem lutowej odsłony wrotowo-blogowej akcji jest bowiem Epickość! No to niechaj będzie epicznie :)
 
W sumie wielkiego zaskoczenia raczej nie będzie, bo pracowałem nad tym projektem od dłuższego czasu i nie robiłem z tego wielkiej tajemnicy (stąd choćby dwa wpisy o postępach prac: 1, 2). Ale nie sądzę, by to w czymkolwiek przeszkadzało, czy ujmowało w jakimś stopniu epiczności;) Bo to, co tu dzisiaj wrzucam, rzeczoną epicznością aż ocieka! Panie i Panowie, oto...

LĄDOWY KRĄŻOWNIK CHAOSU
Mamut Brambor i jego dzielna załoga

Odkąd zobaczyłem kiedyś na stronie Forge Worlda wojennego mamuta Chaosu, chciałem coś takiego mieć. A najlepiej mieć i jednocześnie zaoszczędzić przynajmniej część worka złota, którego FW żąda za swój (skądinąd MegaEpiczny) model. No i wymyśliłem - zrobię sobie mamuta. Mniejszego może gabarytem, ale za to wielkiego duchem! I zrobiłem. A w zasadzie prawie zrobiłem, bo luty mi się skończył, a trochę detali jeszcze wymaga poprawek. Ale, myślę, że przy okazji karnawału jest się już czym pochwalić.

Bazą stwora jest thundertusk/stonehorn. Wielkie cielsko i dużo ciekawych bitsów. Głowa została przegreenstufowana bezlitośnie, do kształtów z grubsza słoniopodobnych. Wprawdzie moje umiejętności rzeźbiarskie są dość marne, ale nie wyszło najgorzej - w końcu to nie ma być jakiśtam zwykły słoń, a mamut chaosu, więc dziwaczność jest na miejscu. Uszu słoniowych mu nie robiłem - ma etapie lepienia przyłożyłem do głowy kawałek papierka i wyglądało to słabo, więc zdecydowałem się mamutostwora bez widocznych uszu. Na grzbiecie zwierza wybudowałem pomost bojowy, który, z założenia, miał przypominać nieco pokład statku (stąd, na przykład pomysł na maszt z bocianim gniazdem, który jednocześnie optycznie powiększa model).

Do budowy wykorzystałem (jak dotąd):
- stonehorna/thundertuska
- części rydwanu chaosu
- części konnych marauderów
- części pieszych marauderów
- części chaos warriorów
- części ogrów irongutsów
- pochodnię od imperialnego czarownika
- chorągwie zwierzoludzi i marauderów
- pędzelek
- łańcuszki
- darkoath chieftaina
- kilku marauderów
- łysą głowę od Ścibora
- łuczników orków z chronopii
- orkowego noba
- spieniony pcv
- plasticard
- sklejkę 
- milliput
- green stuff
- still water
- inne chemikalia i różne drobne różności
Niewykluczone, że jeszcze coś pododaję, bo projekt może się jeszcze rozbudowywać :)

Ale dość gadania o technikaliach, pora przedstawić załogę (są na tyle różnorodni, że aż się prosili o nieco indywidualnych rysów):

Brambor - Chaotyczny mamut

Wielki kudłaty stwór z ufortyfikowanym pomostem na grzbiecie. Prawdopodobnie płci męskiej, choć nikt nie odważył się sprawdzić. Absolutnie wszystkożerny - nawet kamienie żre bez grymaszenia. Wielki miłośnik upraszczania obiektów trójwymiarowych do postaci płaskiej.

 
 
 
 


 
Kapitan Mruk

Pan i władca mobilnej twierdzy Brambor. Znany z twardej pięści, mocnej głowy, głosu jak dzwon i przyciężkiego dowcipu. Ma irytujący zwyczaj zwracania się do rozmówcy per "rybko" i odpowiadania pytaniem na pytanie.

 
 
 
 
 

  

Szofer Moryc

Sternik, mechanik i felczer w jednym. Niech Was nie zmyli jego myślą nie skażone oblicze - to prawdziwy tytan intelektu i samorodny talent w operowaniu mamutami. Choć nie mówi za dużo i, generalnie, woli zwierzęta od ludzi. Opiekuje się Bramborem, którego nazywa Pieszczoszkiem (tylko gdy Kapitan Mruk nie słyszy).










Topornik Wyszczerz

 Zaczynał jako drwal, aż w końcu stwierdził, że w sumie woli rąbać wrogów. Wysokiej klasy specjalista od obsługi siekier, toporów, oskardów i nadziaków. Lokalny czempion w rzucaniu toporkiem do celu. W wolnych chwilach grywa na czekaniku, zajmuje się też zaopatrzeniem kuchni w opał. Najlepszy kumpel Cichacza, o którym zaraz.






 
Oszczepnik Cichacz

Miotacz oszczepów, perkusista i drużynowy kucharz. Lubi hałas i strasznie głośno mówi (choć słuch ma niezły). Najlepszy kumpel Wyszczerza - we dwóch dbają o żołądki ekipy, a wieczorami siadają przy ognisku i muzykują (czasem sam Kapitan się do nich przyłącza jako wokalista)







 
Łucznicy Pabluch i Gabluch


Bracia-bliźniacy. W cywilu prowadzili warsztat meblarski - jeden był stolarzem, drugi kowalem. Niestety, nasycenie rynku produktami meblarskimi z importu spowodowało spadek popytu na ich dobrej jakości towary, więc zamknęli firmę i poszli w kamasze. W wojsku dbają o stan nadbudówki, którą Brambor taszczy na plecach. Lubią kłocić się z Morycem, mimo, że Moryc nie lubi kłócić się z nimi.

 

 
 
  
 
 
 
 
  
 
 
 
 
 
 

   
Desantowiec Knypek
(niestaty, nie zdążyłem skończyć malowania przed końcem miesiąca, więc straszy podkładem...)

 Knypek od zawsze marzył o karierze Brutala. Niestety, pomimo szczerych chęci, pożerania odżywek i popijania miksturami, dni spędzanych na siłowni i walenia głową w mur nie udało mu się osiągnąć wymaganych przepisami gabarytów. Wyładowuje swą frustrację na każdym, kto jest na tyle lekkomyślny, by zapuścić się w pobliże Brambora. Ekspert od abordaży.








Na pokładzie wciąż jest sporo miejsca, więc podejrzewam, że załoga jeszcze się powiększy. Na pewno chcę wsadzić na maszt jakiegoś obserwatora (nie znalazłem odpowiedniego modelu). Pomimo, że baba na okręcie ponoć przynosi pecha, rozważam poważnie wprowadzenie jakiegoś urozmaicenia płciowego... Zobaczymy. To właściwie tyle na dziś, pozostały już tylko zdjęcia całości:












31 komentarzy:

  1. Oskar za konwersje i efekty specjalne :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oskar lepiej nie - zaraz by mi zabrali i dali filmowi Moonlight ;)

      Usuń
  2. o rzesz! ale miazga! totalnie odjechany jego mość potwór z załogą:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miazga to coś, co mamutom nieźle się udaje :) Dzięki!

      Usuń
  3. Kopara opada, mistrzostwo świata! Teraz pytanie czy to ma jakieś zasady w AoS?

    OdpowiedzUsuń
  4. Wygrałeś internety tym modelem. Cudo, cudeńko. Pieszczoszek dopieszczony w każdym calu.

    OdpowiedzUsuń
  5. Oprócz tego, co widać gołym okiem (czyli znakomita konwersja i jeszcze lepsze malowanie) chcę pochwalić aspekt ekonomiczny tej figurki. Niby mamut chaosu, ale wcale nie kosztuje tyle, co mały samochodzik.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście, udało się całkiem nieźle zejść z kosztorysem. Chociaż ilości bitsów poszły na niego znaczne.

      Usuń
  6. Świetny! Epickość pełną gębą! Gratuluję i dzięki za udział!

    OdpowiedzUsuń
  7. Zaszalałeś! Fajna konwersja i udane malowanie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odrobina szaleństwa od czasu do czasu nie zaszkodzi;) Dzięki!

      Usuń
  8. Wygląda srogo. Brawo, projekt ogromny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zaiste ogromny, ale wart każdego hektara zajętego miejsca w gablotce ;)

      Usuń
  9. Każdy model mógłby być tematem osobnego wpisu "epickiego". Na maszt najlepiej jakąś ładną panią im wrzuć - załatwisz obserwatora i zróżnicowanie płciowe. Mamut oblężniczy z niego może być :) ... akurat spisuję zasady do oblężeń i tak mi się nasunęło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taki mamut niweluje konieczność posiadania tarana! Co do pani-obserwatorki, ma to sens:)

      Usuń
  10. Super pomysł, wykonanie i świetna opisówka! Więcej takich! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! Póki co nie planuję niczego z takim rozmachem, ale może coś wymyślę: )

      Usuń
  11. Matko! Za takiego słonika mógłbym kota oddać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, nie zrobimy dealu - mam uczulenie ;)

      Usuń
  12. Czapki z głów za konwersję i wykonanie! W ogóle to świetny wpis i mam nadzieję, że jeszcze się ten Mamut tu na blogu pojawi =)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki:) Pojawi się, jak sądzę, przy kolejnych załogantach, a może i przy okazji jakiegoś batrepa? Zobaczymy.

      Usuń
  13. Zdeptałeś XXX edycję. Piękna praca - i pomysłowa i świetnie wykonana na polu stricte modelarskim, bardzo ładnie pomalowana i zaprezentowana z dużym humorem. Wszystko w tym wpisie idelanie zagrało. Brawo!

    OdpowiedzUsuń