sobota, maja 31, 2025

Figurkowy Karnawał Blogowy, ed. CXXIX: Opus magnum

 

Sto dwudziesta dziewiąta edycja Figurkowego Karnawału Blogowego upływa pod hasłem "Opus magnum" zaproponowanym przez Boston Steel Works (tutaj link). Przy tej okazji chciałbym napisać kilka słów o moim wielkim dziele, które planowałem od kilku lat, zacząłem realizować nieco ponad rok temu (i wtedy poniosłem porażkę), a teraz kontynuuję.

 


Dawno, dawno temu wpadła mi w ręce duża szpula po kablach (duża, to znaczy coś koło metra osiemdziesięciu średnicy). I tak sobie wymyśliłem, żeby przerobić ją na stół do ogrodu. Okrągły stół. I to nie byle jaki okrągły stół, ale okrągły stół jak się patrzy - wzorowany na Okrągłym Stole, który wisi sobie na zamku w Winchester i wygląda tak:

https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/9/91/King_Arthur%27s_Round_Table_at_Winchester_Castle%2C_Winchester%2C_Hampshire%2C_England.png

Zdjęcie: Rs-nourse - Own work, CC BY-SA 4.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=47472135 

Ten stół wg badań dendrochronologicznych pochodzi z XIII wieku, ale został przemalowany za czasów Henryka VIII na fali mody na imprezy tematyczne a la król Artur. Oryginał ma 5,5 metra średnicy i waży około 1200 kg. Ten mój ma być mniejszy i lżejszy - 1,8 metra średnicy i jakieś 250 kg licząc wszystko razem, łącznie ze szpulą.

Prace nad moim projekcikiem rozpocząłem wiosną zeszłego roku - szpula została zabezpieczona i częściowo wkopana w ziemię (bez tego blat byłby zbyt wysoko). Następnie przymocowałem u góry płyty OSB, dla wyrównania powierzchni przed malowaniem. Do tego momentu szło całkiem gładko, ale tutaj zaczęły się schody. Wymyśliłem sobie, że na płytę nakleję płótno nasączone wodoodpornym klejem, na to dam podkład wyrównujący, na którym z kolei będę malował, a na końcu wszystko polakieruję. Tak też zacząłem robić - wyrównałem i zacząłem malować. Zaczynało już to nawet jakoś powoli wyglądać, ale wtedy przyszła katastrofa. Intensywne deszcze.

Niby cały ten mój podkład powinien być wodoodporny, ale, niestety, nie był. Pod malowidło dostała się woda, a szpachla, którą równałem powierzchnię się rozpuściła. I wszystko diabli wzięli. Farba złaziła płatami, nie było czego zbierać.

Zdrapałem w cholerę resztki farby i całą tę szpachlę, aż do płótna - wyglądało nieźle. Położyłem inną szpachlę. Niby lepszą, taką, co to nią można elewacje niby łatać. Niby.

Skończyło się na tym, że  zrywałem wszystko jeszcze raz. Tym razem do gołej dechy.

Potem przyszło lato i, jak na złość, albo był upał, albo deszcz. W każdym razie nie było warunków na jakiekolwiek eksperymenty z podkładem.

Minęło lato, jesień i zima. Po roku wróciłem do tematu. Wykombinowałem inne podejście do podkładu. Żadnych podejrzanych szpachli. Żadnego płótna i wikolu. Na płytę OSB położyłem specjalny podkład na trudne powierzchnie, a jak wysechł, nałożyłem warstwę mrozoodpornego kleju do płytek. Po zeszlifowaniu największych gór i zalepieniu największych dolin udało się uzyskać z grubsza równą powierzchnię. Na to położyłem warstwę białej farby olejno-ftalowej. Dla uszczelnienia i dodatkowego wyrównania. I to jest etap, na którym dzisiaj jestem. Póki co - testy deszczowo-wodne podłoża przeszły celująco. Nic nie odłazi, nic się nie rozpuszcza, żadnych bąbli. Następny etap to szkic, ale zanim do niego przejdę, wymyśliłem sobie, że na czas prac postawię nad stołem pawilon-namiot (czekam na kuriera). A po szkicu - malowanie. I oby tym razem obyło się bez niespodzianek.

Na koniec kilka zdjęć z różnych etapów realizacji projektu (zdjęcia głównie zeszłoroczne, jeszcze przed zrywaniem wszystkiego).

Stół po pierwszym gruntowaniu

 

Pierwsze szkice i kolory
 
 

Tudorska róża pośrodku stołu - ta po prawej w zasadzie gotowa.

Szkic postaci króla Artura.
 

Ostatnie zdjęcia przed zniszczeniem malunku. Potem przyszły deszcze i szlag wszystko trafił.

 

Trzymajcie kciuki, żeby w tym roku w końcu wszystko poszło jak należy!

środa, kwietnia 30, 2025

Figurkowy Karnawał Blogowy, ed. CXXVIII: Niewyjściowe facjaty

 

Kapitan Hak, gospodarz kwietniowej edycji Figurkowego Karnawału Blogowego i, tym samym, pomysłodawca jej tematu, zażyczył sobie był niewyjściowych facjat. O, tutaj można się przekonać. Skoro sobie zażyczył, to niech ma:)

Szczęśliwie się złożyło, że w mojej gablotce trafił się ludek, którego dotąd nie pokazywałem na blogu, a który może się pochwalić prawdziwie niewyjściową facjatą. A w zasadzie, to nawet dwiema. W porywach do trzech. Kitbashowany putrid blightking z głową poxwalkera - na tejże głowie należy szukać facjaty numer 1. Facjata numer dwa mieści się na głowie wyglądającego z jego trzewi nurglinga. Jakby się bardzo uprzeć to tarcza też jest twarzokształtna i dość mało wyjściowa - niechaj to będzie facjata numer trzy.

 


środa, kwietnia 02, 2025

Figurkowy Karnawał Blogowy, ed. CXXVII: Para, trójka, kareta - podsumowanie

 


Mamy już kwiecień, a to znak niechybny, że marzec się skończył. W związku z tym wypadałoby podsumować marcowe zmagania z zaproponowanym przeze mnie tematem FKB, który brzmiał "Para, trójka, kareta". 

Jako pierwszy z karnawałowym wpisem pojawił się Quidamcorvus! A raczej z dwoma wpisami:

- w pierwszym poruszył temat radzenia sobie z współgraczami-oszukańcami-szachrajami, a kaliber środków zaradczych uporządkował nawiązując do pokerowych figur: pary, trójki i karety.

- w drugim przyporządkował te same pokerowe kombinacje do różnych etapów metamorfozy swojego warsztatu figurkowego.  


 Drugi karnawałowicz - Boston Steel Works - zaprezentował karetę przeszkadzajek - kontenerów transportowych. Ładne i realistyczne, jakby prosto z kontenerowca spadły!

 

Kolejny przybył Maniex z Maniexite. I to przybył z przytupem, bo 1) wymalował eleganckie cyberpunkowe motorki, 2) odhaczył i parę, i trójkę i czwórkę, bo liczba tychże motorków wyniosła 2 + 3 + 4 = 9 sztuk! To się nazywa rozmach!

 

Na sam koniec marca grono uczestników FKB się jeszcze poszerzyło - dołączył Kapitan Hak prezentując trio kamiennych trolli!

 

Pojawił się też Bahior z trójką Squigów, która mogła być karetą, ale coś nie pykło


Jako ostatni do towarzystwa przyłączył się Luca Lagao z parą skavenów.

 

Gdzieś w międzyczasie ze swoim postem pojawiłem się jeszcze ja z parą mordheimowych domków.

 

Pięknie dziękuję za udział w zabawie wszystkim, którzy wzięli udział w zabawie! I na jednym tchu zapraszam na edycję kwietniową, która już wystartowała z inicjatywy Kapitana Haka na blogu Hakostwo! O, tutaj link!

poniedziałek, marca 31, 2025

Figurkowy Karnawał Blogowy, ed. CXXVII: Para, trójka, kareta - wpis karnawałowy

 

FKB nr 127. Gospodarzę - ja. Temat - też mój. Miałem piękny plan jego realizacji, ale ostre przeziębienie powiedziało veto. Zwyczajnie nie wyrobiłem się z tym, z czym chciałem. Żeby uniknąć blamażu jedyną moją opcją stał się wpis zastępczy. I oto on.

Miałem sobie dwa identyczne wydrukowane zrujnowane domki. W sam raz do Mordheim. A skoro domki dwa, znaczy para jest i temat miesiąca odhaczony. Całe wyzwanie sprowadziło się do tego, żeby oba budyneczki nie były zupełnie identyczne. No to dostały różne kolory dachówek, trochę inny rozkład akcentów przy brudzingu... No i wyszło takie coś:









 

 

 

sobota, marca 01, 2025

Figurkowy Karnawał Blogowy, ed. CXXVII: Para, trójka, kareta

Wystartował marzec 2025, a wraz z marcem - nowa edycja Figurkowego Karnawału Blogowego! Sławnej i pradawnej akcji, zapoczątkowanej przez Inkuba, w ramach której jeden figurczany blogopisarz rzuca tematem, a inni na ów temat odpowiadają stosownym wpisem. Tak się jakoś poskładało, że figurczanym prowodyrem jestem w tym miesiącu ja, a motywem edycji będzie hasło "Para, trójka, kareta".

Myśląc nad tematem, na początku pomyślałem sobie, żeby chodziło w nim o coś, co występuje w grupach większych niż jedna sztuka. Ale jak do idei dodałem sam tytuł dotarło do mnie, że poza pierwotnym pomysłem idzie z tego wysnuć masę innych ciekawych skojarzeń i idei. Można wziąć i pójść w coś karciano-pokerowo-hazardowego, można pójść na bogato i strzelić sobie gustowną karetę, choćby i sześciokonną. A para to nie tylko dwójka, ale też coś, co może się unosić z jakiegoś sagana - na upartego taka interpretacja też da radę, bo czemu nie? Opcji jest wiele, żal z jakiejś nie skorzystać!

piątek, lutego 28, 2025

Figurkowy Karnawał Blogowy, ed. CXXVI - Krew, pot i łzy

Figurkowy Karnawał Blogowy nr 126 jest prawdziwie karnawałowy, bo dzieje się w lutym, a nie jakimś tam lipcu czy wrześniu. Pomysłodawcą tematu edycji jest Potsiat, autor bloga Gangs of Mordheim, a temat brzmi "Krew, pot i łzy" (ciut mniej karnawałowo, niż by to z daty mogło wynikać:P ).


Krew, pot i łzy to płyny, których wydzielanie raczej nie cieszy. No dobra, cieszyć w sumie może pot, bo wszak zdrowo się czasem porządnie zmęczyć. Jednakowoż wyciek łez bądź krwi w zdecydowanej większości przypadków nie oznacza niczego pozytywnego. Piszę "w większości", a nie "zawsze", bo zawsze to może się trafić jakiś wyjątek. I tak właśnie jest w przypadku bohatera mojego karnawałowego wpisu.

Pomalowałem flagellanta czyli, mówiąc po polsku, biczownika. W wyniku energicznego samoumartwienia wylata z niego krew i pot, a może nawet i łzy. Jeśli, przy okazji, w swym biczowniczym entuzjazmie biczownik ubiczuje osoby postronne, to z nich też różne płyny się sączą. Choć tychże obitych pechowców zapewne ubytek cieczy ciut mniej cieszy niż sprawcę wycieku...

Wzór figurki - klasyczny, mordheimowy. I, jak wypada, pomalowany w celach mordheimowych - do bandy Łowców Czarownic.






 

czwartek, stycznia 30, 2025

Figurkowy Karnawał Blogowy, ed. CXXV - Battle report

 

Styczniowy Figurkowy Karnawał Blogowy nadaje z bloga Maniexite, którego autor, Maniex, zarządził, by tematem miesiąca był battle report - raport z bitwy.

Oj, szalenie mi nie podszedł ten motyw. Bo o ile battle reporty w dawnych White Dwarfach czytywałem z wypiekami na twarzy i mam do nich spory sentyment, tak ostatnio nie toczę bitew. Tzn. w lutym coś tam może się zadziać, ale luty jest jakby po styczniu, więc na styczniowy FKB się z definicji nie łapie... W związku z powyższym musiałem uciec się do drobnego szachrajstwa - skoro bitwy na podorędziu nie mam, pozostało mi zainscenizować sobie jakiś jej substytut.

Pracuję obecnie nad grywalnym Mordheim. Wziąłem więc kilka elementów makiety spośród tych bardziej kompletnych i ustawiłem otoczony budynkami placyk. Następnie wybrałem kilka ludków, z których skomponowałem dwie grupki: paczkę nurglowych chaośników i ludziowych poszukiwaczy przygód. Ustawiłem kilka scenek rodzajowych i zabrałem się za robienie zdjęć z "pola boju". Powiedzmy, że to takie ćwiczenie przed jakąś prawdziwą potyczką i prawdziwym battle reportem. Może i szału nie ma, bo w końcu oświetlenie słabe, a i fotograf marny, ale jakiś start i karnawałowy wpis jest:)