Strony

wtorek, maja 31, 2016

Piknik w Bolkowie i kilka słów o zdobywaniu zamku

Długi weekend dla niejednego figurkownika to znakomity czas na podgonienie zaległości modelarsko-malarskich albo radosne pogranie w ulubionego bitewniaka. W sumie dla mnie niekiedy też, ale nie tym razem. Tym razem wybrałem się z rodziną na piknik! I to nie byle jaki, bo średniowieczny, a z nazwy to nawet rycerski:) A dział się na zamku w Bolkowie. Było w rzeczy samej dość piknikowo, choć pogoda nas nie rozpieszczała (przerobiliśmy burzę, ulewę i gradobicie w jednym). Ale, mimo wszystko, impreza się udała. Pozostaje czekać na następną:)

For many wargaming fans, a long weekend is a perfect time to do something with delays in modelling and painting or to play their favourite tabletop game. Well, it is for me, but not this time. This time I went to a picnic with my family. Not just any picnic. Medieval picnic:) The event took place in the castle in Bolków. The atmosphere was quite picnic-like, the weather, however, wasn't that kind for us (it was stormy, rainy, there even was some hail). Despite that it was great and I am looking forward to next one.


A tymczasem, napiszę trochę o miejscu, gdzie się to wszystko działo, czyli o bolkowskim zamku, przy czym podaruję sobie opowieści historyczne (jak ktoś ciekaw, to na wikipedii sporo już o tym jest) skupię się bardziej na kontekście bitewniakowym - możliwościach atakowania i obrony takiej warowni konwencjonalnymi, niemagicznymi, średniowiecznymi środkami.

In the meantime, I would like to write a word about the place of the event, which is the Bolków castle. There won't be many historical details (if someone wishes some, please see the article on wikipedia, unfortunately the one in English is very short). I want to focus on more wargaming-compliant side - possibilities of attacking and defending such a fortress with conventional, non-magical, medieval means.

  Źródło: Google Maps

Bolkowski zamek to średniowieczna, gotycka budowla obronna, kilkukrotnie przebudowywana i rozbudowana. Stoi na górze górującej nad miasteczkiem - na wiki piszą, że ta góra to ledwie wzgórze, ale pewnie nie próbowali wspiąć się na NIĄ w zbroi i z bronią, albo choćby ściągnąć z niej na dół husyckiego wozu ;) Przy czym mówię tu o podejściu drogą pod główną bramę, które jest upierdliwe, ale możliwe. Bo z pozostałych stron sprawa jest znacznie bardziej skomplikowana. No i dzisiaj zbocza góry porasta las - w czasach funkcjonalności zamku raczej tak nie było, bo po co ułatwiać wrogom podejście?
Dajmy na to, że startujemy z podzamkowego placu, na którym dzisiaj jest parking, gdzie można zostawić auto i chcemy dostać się w niecnych zamiarach na zamek. Ruszamy drogą, która pnie się pod górę, dość stromo (zadyszka prawdopodobna), aż trafia pod mury i odbija łukiem w lewo, w stronę bramy. To nieprzypadkowe, że w lewo - idąc tamtędy, mamy mury po prawej stronie, czyli nie po tej, po której mamy tarczę. Ewentualni obrońcy stojący na murach mogą uprzyjemnić nam wędrówkę rzucając na nas co bądź. Nie wspomniałem jeszcze, że mury w tym miejscu są wysokie na czterech-pięciu chłopa, więc tym z góry bombardować łatwo, a tym z dołu odgryzać się wyjątkowo trudno. Trochę jak w Monty Pythonie i św. Graalu pod zamkiem z ekipą nieuprzejmych Francuzów - nawet perspektywa podobna.

Bolków castle is a medieval, gothic fortification, rebuilt and expanded several times. It is placed on a mountain peaking over the town - wikipedia says the mountain is barely a hill, but I bet the person who wrote it didn't try to climb it in plate armour and carrying weapons, or to transport a hussite war wagon down. I am, of course, writing about going up the main way -  from the other sides it gets far more complicated. Today the castle mountain is overgrown with trees - in the times, when the castle was functional it wasn't like this. Because why do anything to make it easier for the enemies to get to the walls?
Let's say we're starting from the car park under the castle and we want to get to the castle with some foul intentions. We are taking the main (and only) way, that climbs steep up, get under the walls and take turn left to the gate. It's not accident the road turns left - when you go there you have the walls to your right, and your shield is on the opposite side. The defenders standing up the wall can make our day even more pleasant with throwing all sorts of things on us. Including heavy and pointy things. What I haven't mentioned yet,  is how high the walls are in this spot - four, maybe five times man's height. It's very easy to bomb from up the wall, and very hard to do anything against it  from below. The perspective reminds the view King Arthur and his knights had at the French guys throwing insults in their direction in "Monty Python and Holy Grail".

Źródło: "Monty Python i święty Graal" / http://www.quickmeme.com/meme/36eya0

Powiedzmy, że udało nam się przejść te kilkadziesiąt, może sto metrów podejścia i dochodzimy do bramy. Dzisiaj jest tam spawana krata, co było kiedyś - nie wiem, ale najpewniej zwyczajna mocna brama (miejsca na jakieś brony i mosty zwodzone tam nie ma). Jeśli stukanie nie podziała, a załoga nam nie otworzy po dobroci, trudna rada, trzeba wyważać. Sypią na nas z góry kamienie, walą z kusz, łuków, hakownic i czego tam jeszcze, a my łapiemy za taran i wyważamy. Warunki pracy mało komfortowe. Jakby taran był zadaszony i osłonięty, byłoby nieco milej, ale wtaczaj, jeden z drugim, takiego ciężkiego kolosa pod tą górę... Zresztą wniesienie tam solidnego dębowego pnia to też byłby niezły wyczyn. Pewnie łatwiej byłoby wnieść drabiny, ale nie wiem, czy jest sens. Zamek dokoła ma urwiska, a stawiania iluś tam drabin przy murze sąsiadującym z drogą, gdzie rzeczony mur ma 8-9 metrów wysokości naprawdę marnie widzę - przypuszczam, że na tak krótkim odcinku dosłownie kilku obrońców mogłoby skutecznie odpierać setki, a może i tysiące biedaków z drabinami. O żadnych wieżach oblężniczych zupełnie nie ma mowy - nie ma jak tego wtoczyć ani ustawić. Podkopy? Życzę powodzenia w drążeniu w skale. Walić ciężkimi pociskami aż uszkodzimy mur? Niby można, tyle, że za murem wcale nie ma pustej przestrzeni - aż do wysokości, na której na górze są obrońcy (czyli do blanków minus circa półtora metra) jest nasypana i porządnie ubita ziemia zewnętrznego dziedzińca. Może z tym zdobywaniem zamku to nie był wcale taki najlepszy pomysł?
 
Załóżmy, że jakoś daliśmy radę wyłamać wrota i sforsowaliśmy bramę. Rzucamy taran, bierzemy się za broń i co widzimy? Znajdujemy się w otwartym od góry korytarzu, głębokim na trzy czy cztery metry, idącym wciąż pod górę. Po lewej mur, po prawej też mur, a na nim, jakże by inaczej, obrońcy, którzy nadal ochoczo spuszczają nam na głowy piekło. Jeśli, jakimś cudem, uda nam się przejść tą ścieżką zdrowia, zaraz za nią, zamiast chwili odpoczynku mamy co? Ha! Drugą linię murów! A na nich załoga zamkowa, która mieli sporo czasu, żeby z zewnętrznego dziedzińca schować się do środka. Co teraz? Głupia sprawa, ale znowu potrzebujemy tarana i cały cyrk zaczyna się od nowa.

We managed to make it to the walls, after like 100 meters of steep way and we reach the gate. Today the castle gate is made of welded grate, once, I believe, there was a normal, heavy gate, probably wooden. There is no place (and no need) for drawbridge or portcullis. Anyway, if knocking to the door does not cause any effects and the defenders are not willing to open it we have a problem. And we need a battering ram. Force opening the gate is far from being easy and comfortable. Soldiers from the castle garnison throw stones at us, shoot arrows, bolts, bullets and whatever they can find. Maybe it would be a bit better, if we had a battering ram with a roof-like cover from above, but how to push something this heavy up there? Carrying a sturdy oaken trunk would actually be quite an achievement. It would probably be easier to take some ladders, but I am not sure if there is a point. The castle is surrounded by cliffs, the best place for climbing the walls would be next to the road up. But the wall is 8 or 9 meters high and there is very little place. The ladders would have to be very close to each other making it easy to push them away from the walls. Siege towers? Impossible to push up there, and impossible to find a place to actually use them. Digging a tunnel to undermine the wall? Solid rock below. Shoot the wall with heavy projectiles until it's damaged? You can do that, but behind the wall there is no hollow space - the inside is filled with well compacted ground making an external courtyard. Maybe capturing the castle is not a great idea?
 
OK. Assume we somehow managed to break the gate. We throw the battering ram away, get our weapons and move forward. Where are we? In a corridor without roof, three-four meters deep, going up and up. There is a wall to our left, a wall to our right, and the defenders above. And they still unleash hell on our heads. If we make it further we still can't rest. We reach the second line of walls and some more defenders on them. Another wall and another gate. Again, where did we leave our battering ram?

Kiedy zmęczonym i wykrwawionym uda się nam wedrzeć dalej, mamy przed sobą jeszcze mury okalające wewnętrzny dziedziniec, a na dziedzińcu, w najwyższym punkcie zamku, wieżę. Wieża ma dwadzieścia kilka metrów wysokości i ściany grube na jakieś 4 metry u podstawy, wyżej trochę cieńsze. Bolkowska wieża ma kształt klina, skierowanego dziobem w stronę najbardziej prawdopodobnego ataku (czyli znane nam już podejście pod bramę) - jakby wróg prowadził stamtąd ostrzał, to pociski padałyby pod ostrym kątem i odbijały się od muru. Drzwi do środka znajdują się na wysokości ładnych paru metrów - wchodzi się do nich po drewnianych schodach na zewnątrz wieży. Zaraz za wejściem jest loch głodowy (jakieś 10 metrów w dół) i wąziutki korytarzyk w górę. Miejsca wewnątrz wieży jest niewiele - gdzieś w połowie wysokości tylko jedno okrągłe kilkumetrowe pomieszczenie, więc, bez zapasów, trudno byłoby się tam było długo bronić. Ale inaczej niż głodem to ciężko by było coś zdziałać. Pod górę, wąskimi, stromymi schodami? Brrr, zły pomysł.

When exhausted and tired we make it higher we need to break through the internal walls and we get to the main courtyard and reach the tower. The last place the defenders could take refuge in. It's more than twenty meters tall, its walls are like 4 meters thick (the higher the thinner the wall). The tower in Bolków is tear-shaped, with the tapered side directed into the direction of most probable attack (that's where we came from) - to deflect the projectiles. The door to the tower are several meters above the ground level - you can get there with a wooden stairway. Behind the door there is a narrow way up, and a way down (without stairs) - to the dungeon. There is only a little space inside the tower - one round room in half of its height, so the chances to defend it for long are slim - the defenders would run out of supplies shortly. But if the enemy is determined to attack, the stairs are narrow and steep and there would be some serious problems to climb to the top while fighting.


Podsumowując, zdobywanie takiego zamku to naprawdę paskudna sprawa. Przez lata architekci wymyślili mnóstwo patentów uprzykrzających życie ewentualnym wrogom. W czasach, gdy broń prochowa i materiały wybuchowe były mocno niedoskonałe, a atak z powietrza niemożliwy, zdobycie takiej fortecy było cholernie ciężkim i niewdzięcznym zadaniem. Więc kiedy będziecie na jakimś zamku zwróćcie uwagę na szczegóły konstrukcji, zastanówcie się jak mogłoby wyglądać jej atakowanie czy obrona i pomyślcie chwilę o losie nieboraków, którzy kiedyśtam szli - i ginęli - na tej samej drodze, po której dzisiaj chodzą turyści.

To sum up, capturing a castle like the one in Bolków is really nasty business. In the course of years, the architects developed many ways to ruin the day of an enemy. In the times when the firearms and explosives were far from being perfect and airborne attack was impossible, getting to such a fortress was a hard and exhausting task. When you happen to visit a fortified castle look at the details of its construction, imagine how an attack or defence could have looked like, and think for a moment of this poor bastards that once went - and died - on the same way the tourists take today.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz