Dzień 24: Ulubiona dziedzina magii lub technologii
Ciężkie pytanie - nie bardzo wiem, co odpowiedzieć. Może to, że odnośnie magii w bitewniakach, mam sporo sentymentu dla krasnoludzkich run. Bo taką magię, to ja rozumiem, a nie jakieśtam błyski i dymy;) Zamiast wybierania magicznych przedmiotów z listy, nawet z uwzględnieniem Warhammer Magic jednak dość mało zróżnicowanej, runy dawały krasnalom możliwość tworzenia spersonalizowanych przedmiotów, które mogły posłużyć do realizowania konkretnych celów w bitwach.
W takiej piątej edycji WFB, jak ktoś chciał i mógł zainwestować odpowiednio dużo punktów, mógł zrobić sobie z bohaterów niezłe potwory, w miarę potrzeb. Przykładowy krasnal-czołg mógłby wyglądać tak:
Bierzemy krasnoluda - lorda. Ma następujące parametry:
M3 WS7 BS6 S4 T5 W3 I5 A4 Ld10 Koszt: 160
Oprócz broni do walki wręcz (darmowej), wyposażamy go w heavy armour (gromrilowego jeszcze w 5 ed. nie było), tarczę i, niech będzie, że pistolet. Kosztuje to dalsze 3+1+2 = 6 pkt.
Teraz pora umagicznić to i owo.
Na pancerzu wypalamy Master Rune of Gromril. Zwiększamy tym samym Toughness naszego krasnala do maksa, czyli 10. Koszt: 150
Teraz coś, co doda nieco możliwości działania w ataku. Żeby było uniwersalnie, tzn. i na potwory, i pojazdy, i kawalerię, i piechotę, wyposażymy broń, powiedzmy, że topór, w trzy runy:
Skalf Blackhammer's Master rune - jak broń już trafi, automatycznie rani (75 pkt)
Rune of Smithing - kiedy broń rani, to rana nie wchodzi raz, tylko k6 razy (70 pkt)
Na koniec, skromny Rune of Cutting - -1 do save'a przeciwnika (10 pkt)
Dla zwieńczenia dzieła dodamy krasnalowi amulet, także z trzema runami:
Master Rune of Spite - jak ktoś zrani naszego wojaka w walce wręcz, rzucamy k6. Na 4+ oponent zamiast zadać obrażenia krasnoludowi rani sam siebie. (50 pkt)
Rune of Luck (dwa razy) - każda runa daje jednorazowy przerzut dowolnej kości (2x10=20 pkt)
W efekcie otrzymujemy potwora, który ma T10, więc większość wrogów nawet nie jest w stanie go ruszyć, który atakuje 4 razy na turę i każdy trafiony atak automatycznie powoduje k6 obrażeń. Uwzględniając siłę postaci i bonus runiczny testy pancerza wróg modyfikuje o -2. A jak nawet ktoś go zrani, to na 4+ zamiast tego zrani samego siebie. Wszystkie ataki topora są oczywiście magiczne, czyli mogą ruszyć eterycznych wrogów (w 5 ed. wraithy latały całymi stadami). Nasz lord do tego wszystkiego jeszcze z pistoletu może strzelić, jak będzie potrzeba. A kosztuje nas to wszystko jedyne 541 punktów, czyli, powiedzmy, że 1/4 kosztu całej armii (żeby wystawić lorda minimum to 2000 pkt). Oczywiście o ile gdzieś się nie pomyliłem w rachunkach. Niezły zbój, no nie?
"Więc powiadasz, chłopcze, że jesteś chłopakiem mojej córki?"
Same pokurczoluby :P
OdpowiedzUsuńNo ba :)
UsuńNo ba, no ba :)
UsuńTo byli rzeźnicy :) pamiętam. Jedynym ich kłopotem był fakt że nikt nie chciał z nimi walczyć i sami musieli na swoich krótkich nogach maszerować do wroga :)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście, było takie niebezpieczeństwo, ale na wszystko są sposoby :)
UsuńRuny były najlepsze!!
OdpowiedzUsuńPersonalizacja ludków (i maszyn) to jest to :)
UsuńTaki mały, a nie wiem co mogło go wówczas przebić..
OdpowiedzUsuńBezpośrednie trafienie z great cannona mogłoby zadziałać :)
Usuń