Po obserwowanych ostatnio afrykańskich upałach temperatura zdaje się wracać do normalności, a wraz z nią do normalności wraca zapał do malowania:) Coś jednak jest w sezonie ogórkowym takiego, że się człowiekowi nic nie chce. Na szczęście po okresie zastoju, marazmu i stagnacji nareszcie race posuwają się do przodu - modułowe pole bitwy już prawie gotowe (wkrótce zamieszczę tutaj kolejne moduły), a dzisiaj inauguracja nowego cyklu.
Od jakiegoś czasu byłem obiektem wiercenia dziury w brzuchu. Celem rzeczonego wiercenia było skłonienie mnie do
pomalowania figurek do Talismana, czy tam Magii i miecza. A skoro wiercącą jest moja bezpośrednia zwierzchność (Ola), nie bardzo mogłem postąpić inaczej, jak w końcu się zgodzić.
Magia i miecz w wersji, którą mamy na składzie to podstawka plus "Królowa lodu" plus "Podziemia". W sumie 23 figurki postaci i 4 żaby. I dzisiaj, na dobry początek, zaczynamy od pierwszej żabki. Żabek nikt z graczy w talizmana specjalnie nie lubi, bo zamiana w żabę to rzecz wysoce niefortunna - trzeba pozostawić cały dobytek i kicać sobie cichutko unikając niebezpieczeństw aż zły urok przestanie działać i liczyć na to, że przez ten czas nikt się nie zaopiekuje ekwipunkiem, a towarzysze się nie rozpierzchną. Jedyny plus jest taki, że aparycję ma żabka przeuroczą:) Zapraszam do obejrzenia.
Kolejna obowiązkowo z nenufarem!
OdpowiedzUsuńHa! Przedni pomysł, chociaż nie mam jeszcze pomysłu, jak w szczegółach by go zrealizować... Dzięki za podpowiedź:)
UsuńJakby co, mam Vallejo Still Water. Z kwiatem se pewnie poradzisz ;)
UsuńNenufar strzałem w dziesiątkę :D A żaba faktycznie urocza.
OdpowiedzUsuń