Życie warhammerowego krasnoludzkiego lorda łatwe nie jest - smoki na strychu, zielońce pod drzwiami i skaveny w piwnicy, piwo już nie tak smaczne jak dawniej, stal nie tak twarda, złoto nie tak błyszczące i w ogóle. Stare czasy przeminęły, a obecny porządek wszechświata jest nie do przyjęcia. Jak melorecytował Bogusław Linda "już nigdy papieros nie będzie tak smaczny, a wódka taka zimna i pożywna". Stąd nie ma nic dziwnego w ponurym wejrzeniu, marsowo zmarszczonym czole, mocnym toporze w krzepkich dłoniach i dociśniętych rzemieniach pancerza. Wszak, wracając do przeboju p. Lindy, "nad horyzontem błyska się i słychać szczęk żelaza"...
Duma nad tym, iż planeta wybuchła:) he he ;) Bardzo lubię ten model, jeden z moich ulubionych:) Oooo i błękit oczu! bardzo ładne malowanie:)
OdpowiedzUsuńDzięki:)
UsuńPrawdziwy z niego ponurak. Chyba trafił do jednego bąbla razem z mechanicznym koniem imperium i elfami ;-)
OdpowiedzUsuńBrrr, to by było straszne :|
UsuńMimo że jest to model nowszy od starej klasyki, to bardzo go lubię. Ja go zrobiłam bardziej na zamyślonego, a Twój to prawdziwy ponurak. Mimo błękitnych oczu. Bardzo fajny.
OdpowiedzUsuńTeż bardzo go lubię. Właściwie widzę tylko jedna wadę tej figurki - mało się wyróżnia z tłumu, jak na warhammerowego dowódcę. W jakimś stopniu pomaga tu wysoko nabudowana podstawka.
Usuń